- Louis, ja mogę to wyjaśnić...
- Co w ogóle... Czyje to jest?! - krzyknął do mnie i szybko podszedł do kuchennego zlewu. Natychmiast odkręcił kran i zaczął myć ręce. Byłam taka zażenowana w tamtym momencie, zażenowana za mnie i za Harry'ego jednocześnie.
- Jeśli ci powiem to się wkurzysz - szepnęłam do niego uspokajająco, wpatrując się w podłogę. Kątem oka cały czas go obserwowałam.
- Przed chwilą moje palce pływały w basenie czyjejś spermy! - wrzasnął, szybko przeczesując dłonią włosy i wypuścił jękniecie. - Nie sądzę, że mogę się wkurwić jeszcze bardziej!
Stałam cicho, nie wiedząc czy się odezwać czy nie. Wiedziałam, że jeśli to zrobię, w rezultacie on straci nad sobą panowanie. Rozumiałam, że Louis był wkurzony, uwalił sobie całe ręce spermą Harry'ego, ale nie powinien się na mnie za to wyżywać.
- Kogo tu przyprowadziłaś na noc?
- Musisz się uspokoić Louis - ostrzegłam go. Z daleka było widać, że jest skacowany. - Jeśli chcę, żeby jakiś facet został na noc, to mogę...
- Zapytałem kogo tu miałaś?! - powtórzył. Część mnie chciała krzyknąć imię Harry'ego, żeby w końcu się zamknął i cierpiał. Ale inna część mnie wiedziała, że Louis najprawdopodobniej spotkałby Haryy'ego w niedalekiej przyszłości i coś mu powiedział, albo nawet gorzej, coś zrobił.
- Dlaczego chcesz wiedzieć?! - wrzasnęłam do niego, a jego oczy momentalnie pociemniały. Gwałtownie przeczesał dłońmi włosy i podszedł do mnie. Oparł rękę na ścianie obok niego, by stabilnie stanąć.
- Bo kurwa jestem w tobie zakochany - warknął, patrząc z zakłopotaniem w podłogę. No i teraz wracaliśmy do wcześniejszego problemu, skoro Louis mnie kocha, mógł to jakoś pokazać. Nie, żebym ja czuła do niego to samo... - Patrzenie na ciebie z innymi facetami boli, Jamie.
- Ale dlaczego mnie kochasz? - zapytałam zirytowana. Nie rozumiałam kim dla niego byłam i dlaczego byłam dla niego taka "pociągająca". Cały czas się kłócimy, nigdy się nie zgadzamy w żadnej sprawie i nie jesteśmy pod żadnym względem podobni.
- Pamiętasz pierwszy raz kiedy się całowaliśmy? - zapytał cicho, wyglądał jakby się bał mi to powiedzieć. Jego wzrok złagodniał i lekko wydął wargi.
- Nie - powiedziałam, sprawiając że odruchowo spojrzał na podłogę, zanim jego jasnoniebieskie oczy spotkały ponownie moje. Przygryzł wargę, zawsze tak robił kiedy się denerwował.
- To było jakiś rok temu, w college'u. Kilka dni po tym jak twoja mama, no wiesz... - powiedział ze współczuciem, a ja skuliłam się w sobie na wspomnienie o mamie. Nie lubiłam o niej rozmawiać. Ale z niewiadomych mi powodów, gdy opowiadałam o niej Harry'emu nie chciałam przestawać mówić, ani nie potrzebowałam przerwy na głęboki wdech. - Próbowałem cię pocieszyć, opowiadałem ci dowcipy, ale wtedy kazałaś mi się odpieprzyć. Więc wtedy ja... pocałowałem cię.
Wszystkie wspomnienia wróciły do mnie, w momencie gdy to powiedział. Kiedy tylko ludzie próbowali mnie pocieszyć, próbowali sprawić bym poczuła się lepiej, ja traciłam nad sobą kontrolę i delikatnie mówiąc kazałam im odejść i zostawić mnie samą. To trochę ironiczne, że zostałam terapeutą, ale ludzie radzą sobie z problemami na różne sposoby. To co zrobił Louis w sumie było miłe, ale strasznie mnie wkurwił.
- Uderzyłam cię kiedy mnie pocałowałeś, Louis - lekko się zaśmiałam, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Ale w dalszym ciągu był to najlepszy pocałunek w moim życiu, bo był z kimś kogo naprawdę lubiłem. Potem następne parę razy całowaliśmy się tylko dlatego, że byłaś pijana, ale jakiś czas później nawet będąc trzeźwa chciałaś mnie pocałować. I to coś znaczyło, prawda? - zapytał z nadzieją. Nie wiedziałam czy zacząć się śmiać, czy rozczarować go trochę łagodniej. I tak, obie opcje by go wkurzyły.
- Ale ja cię nie kocham - westchnęłam, sprawiając że jego uśmiech zbladł. - To znaczy, czasem zachowujesz się naprawdę słodko, ale to nie znaczy, że chcę z tobą być.
- Ale kiedy się całujemy, nie masz tego uczucia że wiesz, że kogoś kochasz? - zapytał, a ja w reakcji zmarszczyłam brwi. Nie miałam pojęcia o czym on w ogóle gadał.
- Oglądałeś "Pamiętnik"...?
- Jezu Chryste, Jamie! - krzyknął sfrustrowany, a ja aż podskoczyłam.- Kiedy całujesz kogoś, kogo naprawdę lubisz jestem pewny, że to jest sto razy gorsze dla ciebie, jeśli nie chcesz się w nim zadłużyć* - warknął, przewracając oczami z irytacji.
Po tym już właściwie się nie odezwał, więc ja też siedziałam cicho. Powiedziałam tylko, że nie chcę się spóźnić do pracy i szybko poszłam się szykować. Około pół godziny później byłam gotowa. Moje włosy związałam w wysoki kucyk i zrobiłam lekki makijaż. Nałożyłam trochę podkładu, użyłam ołówka do brwi i tuszu do rzęs. Ubrałam się w niebieską, mocno dopasowaną bluzkę i białą kamizelkę.
Nie musiałam się martwić noszeniem obcisłych koszul, moje piersi nie są wcale takie duże. Mogę spokojnie nosić miseczkę B nie martwiąc się, że będzie za mała. Są strasznie małe. Czasami patrzę na siebie bez koszulki w lustrze i dołuje się tym, jak praktycznie nic tam nie ma. Ledwie tyle, ile mieści się w dłoni.
Zapięłam moją czarną ołówkowa spódnicę i włożyłam buty na niskim obcasie. Minutę później byłam już w moim samochodzie, gotowa by zacząć dzień.
~
Nie minęło dużo czasu, zanim w końcu usiadłam za biurkiem w moim gabinecie. Byłam szczęśliwa, że byłam z dala od Louisa, co zmotywowało mnie do zrobienia jakichś dobrych rzeczy tego dnia. Może pomogę komuś dzisiaj przezwyciężyć jakąś barierę, może odsunę kogoś od złych myśli, a może zrobię coś by przestać czuć się winna przez to, że chcę uprawiać seks z jednym z moich pacjentów.
- Jamie, mogę pogadać z tobą przez chwilkę? - ktoś zapytał mnie stojąc w drzwiach i od razu wiedziałam, że jak zwykle to Zayn mi przeszkadza. Już znałam jego rutynowe zwyczaje. Wejdzie do mojego biura, powie coś przez chwilę o pracy, wspomni o swoich urodzinach, a potem zapyta mnie o Harry'ego. Chyba miał jakąś obsesję na jego punkcie, tylko o tym gadał Może Zayn skrycie jest gejem i podoba mu się Harry? To jedyne rozwiązanie, które przychodzi mi do głowy.
- Zayn, co tam? - zapytałam grzecznie, witając go w moim gabinecie, gdy usiadł szybko na fotelu na przeciwko mnie.
- Mam dzisiaj pracowity dzień. Mam moje zajęcia radzenia sobie z agresją po pracy, a potem muszę odwiedzić mamę - powiedział marszcząc brwi z nudów, a ja szybko przypomniałam sobie jego rutynowe zwyczaje, o których myślałam wcześniej.
1) Powiedzieć coś o pracy - ✔
- Dalej prowadzisz te zajęcia? - zaśmiałam się lekko, wiedząc że wymyślił je tylko po to, by zaoszczędzić pieniądze na ślub, który zaplanował ze swoją dziewczyną. Nie kupił jej jeszcze nawet pierścionka.
- Oczywiście, że tak. Co wtorek - uśmiechnął się dumnie, a ja dalej byłam skupiona na liście w mojej głowie.
- Chyba pójdę dzisiaj na jakieś zakupy czy coś - mruknęłam mało entuzjastycznie, a jego oczy od razu się zaświeciły.
- Kupiłaś mi już prezent urodzinowy? - zapytał podekscytowany, a ja poczułam ogarniające mnie poczucie winy i przygryzłam wargę.
2) Wspomnieć o urodzinach - ✔
- Jeszcze nie - mruknęłam i dziwacznie spuściłam wzrok na podłogę. Mogłam sobie wyobrazić tą podkówkę, która pojawiła się teraz na jego twarzy.
- Moja impreza jest w sobotę, mówisz poważnie? - skomlał, a ja zaklnęłam w myślach. Cholera, zaprosiłam Harry'ego w sobotę na noc. Kusiło mnie, żeby udać jakieś przeziębienie w dzień imprezy, żeby spędzić noc z Harrym. To jedyna okazja by zobaczyć się z nim bez Louisa. Ale z drugiej strony wiedziałam jak Zayn jest podekscytowany swoimi urodzinami i nie mogę tego przegapić.
- Obiecuję, że spodoba ci się to co kupię - wydęłam wargi. - Nie zamierzam zapomnieć o twoim urodzinowym prezencie.
- Oczywiście, że zamierzasz, jesteś przecież zbyt zajęta Harrym - odgryzł się, a ja chciałam krzyczeć głęboko w duszy. Nie mogłabym spojrzeć mu w twarz, gdyby wiedział nawet o połowie rzeczy, które robiliśmy. - A tak w ogóle to jak on się czuje?
3) Zapytać o Harry'ego - ✔
- Fantastycznie - odpowiedziałam prosto, nie bardzo chcąc zagłębiać się w szczegóły. Mogłoby mi się niechcącym coś wymsknąć i Zayn mógłby donieść na mnie do szefa. Wiedziałam, że nigdy by tego nie zrobił, ale musiałam być ostrożna.
- Dobrze wiedzieć - odetchnął z ulgą i czułam się trochę zdezorientowana, że ucieszył się, że usłyszał wiadomość, która nie dotyczyła jego. Postanowiłam się nad tym nie zastanawiać, to było oczywiste, że Zayn sekretnie miał coś do Harry'ego, ale nie chciałam teraz o tym wspominać.
W dalszym ciągu niepokoiły mnie wczorajsze słowa Harry'ego, nie mogłam pozbyć się ich z mojej głowy. "Im bardziej interesujesz się nimi, tym bardziej oni zaczynają interesować się tobą." Zmagałam się z tym, nawet jeśli nie miałam pewności czy mają sens, czy są tylko wytworem bałaganu w jego głowie.
- Zayn... - szepnęłam, by zwrócić jego uwagę. - Wiesz, te głosy, które słyszy Harry... Nie sądzisz, że one są prawdziwe, prawda?
Widziałam jak Zayn nagle poczuł się niewygodnie, gdy zdałam pytanie. Wzruszył ramionami, a potem dziwacznie skrzyżował nogi. Wiedziałam, że ma coś do powiedzenia i niepokoiło mnie, że tego nie mówił.
- Dlaczego pytasz? - powiedział cicho, a ja toczyłam w głowie walkę z samą sobą o to czy powiedzieć mu co się stało czy nie. Byłam taka zgubiona. Zayn był moim przyjacielem, nie powiedziałby nikomu o mnie i Harrym. Ale czy naprawdę chciałam ryzykować, że się wścieknie? Nie miałam za bardzo wyboru.
- Hmm, uh... on powiedział mi, że oni zaczynają się mną interesować. I że muszę przestać o nich gadać, bo ich prowokuję - powiedziałam szybko, czekając na reakcję Zayna. Wiedziałam, że nie będzie ona dobra.
- Kiedy ci to powiedział?
- Byłam w jego mieszkaniu. I powiedział mi o nich, i od tamtej pory mówi, że oni się...
- Cholera! - krzyknął, a na jego twarzy malowało się przerażenie. Dramatycznie schował głowę w dłoniach. Wiedziałam, że to nie znaczy nic dobrego. I wiedziałam, że Zayn wie o tym wszystkim więcej niż ja.
- Ale oni nie są prawdziwi, prawda...?
- Czy ty rozumiesz jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie ściągasz?! - warknął. Czułam się coraz bardziej zmieszana. Nie wiem dlaczego, ale zaczęło mi się wydawać, że on i Harry byli ze sobą bliżej niż myślałam. - Nie możesz pozwolić mu namieszać ci w głowie!
- Co to za układ pomiędzy tobą a nim? Jak możesz mówić te wszystkie bzdury o tym jak niebezpieczny jest, kiedy nigdy nie rozmawiałeś z nim tak jak ja?!
- Możesz to po prostu zostawić? - warknął, kręcąc głową w rozczarowaniu. - Musisz skontaktować się z Harrym i powiedzieć mu, żeby natychmiast tu przyszedł.
- Zayn, co się dzieje? - zapytałam zmartwiona, ale zamiast odpowiedzieć on przeczesał nerwowo włosy dłońmi.
- Wyjaśnię, kiedy on tu przyjdzie.
Chwilę później wyjęłam telefon i wybrałam numer Harry'ego. Zayn nie wydawał się być zaskoczony tym, że miałam jego numer.
- Jamie? - Harry odebrał praktycznie od razu. Chciałam się uśmiechnąć na dźwięk jego głosu, ale wiedząc, że Zayn stoi tuż obok mnie przygryzłam wargę, by ukryć radość.
- Harry, co teraz robisz? - zapytałam słodko, próbując uspokoić rytm mojego serca. Wiedziałam co odpowie "Oh, właśnie idę na spacer"
- Właśnie wybieram się na zakupy, po jakieś sportowe ubrania. Bo nie chcę już więcej spacerować. Myślę, że chcę spróbować biegać - powiedział podekscytowany i wiedziałam, że ma na twarzy szeroki uśmiech. Nawet jeśli opowiadał o jakimś zupełnym gównie, przy którym większość ludzi zasnęłaby w połowie, mi wydawało się to fascynujące. Bo mówił to Harry i w końcu brzmiał na szczęśliwego.
- Naprawdę potrzebuję, żebyś przyszedł do szpitala, Harry...
- Nie każesz mi tam znowu zostać, prawda? - zapytał zmartwiony i mogłam przysiąc, że słyszałam jak jego serce powoli pęka. To, że wiedziałam jak bardzo nienawidzi tu przebywać dołowało mnie.
- Nie, Harry. Chcę żebyś przyszedł i się ze mną zobaczył - powiedziałam przyjaźnie, wiedząc że tak na prawdę Zayn kazał mi to powiedzieć, i że teraz obserwuje mój każdy ruch.
- Wow, okej. Już zaczynam iść...
- Nie. Potrzebuję cie tu tak szybko jak jest to możliwe. Przyjedź autobusem czy coś - zasugerowałam, ale wiedziałam, że Harry zaprotestuje.
- W takim razie będę biegł.
Rozłączył się, zanim zdążyłam odpowiedzieć. Westchnęłam pod nosem, gdy odkładałam telefon. Zayn wyraźnie nie był pod zbytnim wrażeniem sposobu w jaki z nim rozmawiałam.
- Dlaczego Harry musi tu przyjść? - zapytałam Zayna z ciekawości. Desperacko pragnęłam dowiedzieć się dlaczego tak się zachowywał za każdym razem, gdy była mowa o Harrym.
Zayn spojrzał na mnie ostrożnie i zawahał się, zanim w końcu się odezwał.
- Muszę się dowiedzieć, co dokładnie mówią mu te głosy kiedy nie jesteś z nim.
Minęła godzina. Zaczynałam się robić co raz bardziej niespokojna. Chodziliśmy z Zaynem sfrustrowani po moim gabinecie. Im więcej o tym myślałam, tym wszystko wydawało się gorsze. Byłam całkowicie zagubiona. Czułam się jakbym była w jakimś dokumencie o zjawiskach paranormalnych.
- Sprawdź poczekalnię, powinien już tu być - Zayn powiedział dosadnie, a ja przewróciłam oczami na jego surowy ton. Wyszłam z mojego biura i ruszyłam w stronę poczekalni.
Tak jak przewidywałam, Harry siedział tam, zagłębiony w swoich myślach. Wyglądał na lekko zdyszanego, musiał dopiero co tu dotrzeć.
- Harry? - zawołałam go, a on natychmiast podniósł głowę i się uśmiechnął. Wstał z krzesła i szybko do mnie podszedł. Miał lekką zadyszkę.
- Mamy dzisiaj sesję? - zapytał niewinnie. - Jeśli tak, to przepraszam. Nie wiedziałem o tym, mam nadzieję, że możesz mi wybaczyć.
- Nie, Harry. To nie było zaplanowane - zaśmiałam się, zanim położyłam rękę na jego boku i poprowadziłam go przez korytarz. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał o mnie nic złego, kiedy położyłam dłoń na jego plecach i pomogłam pokonać drogę. Po prostu nie wiedziałam już, jak się zachowywać z nim w publicznych miejscach.
Gdy tylko weszliśmy do gabinetu, Zayn szybko odwrócił się w stronę Harry'ego. Twarz Harry'ego automatycznie straciła wszelkie emocje na widok Zayna stojącego przed nim, jakby nie wiedział jak zareagować.
- Uh... cześć, jesteś przyjacielem Jamie...? - Harry niewinnie zapytał Zayna z szeroko otwartymi oczami. Ręce cały czas trzymał w kieszeniach. Ewidentnie czuł się niekomfortowo. Zayn przewrócił oczami, jak gdyby dokładnie wiedział, co się tu dzieje.
- Skończ udawać, Harry. Myślę, że to najwyższy czas by Jamie poznała prawdę, nie sądzisz?
* jakoś nie miałam pomysłu na dobre tłumaczenie tego zdania, ale w oryginale brzmi ono: "When you kiss someone who you really like, I'm pretty sure you're making things a hundred times worse for yourself if you don't want to fall for them, clearly."
Jestem zmęczona psychicznie i fizycznie.
- Moja impreza jest w sobotę, mówisz poważnie? - skomlał, a ja zaklnęłam w myślach. Cholera, zaprosiłam Harry'ego w sobotę na noc. Kusiło mnie, żeby udać jakieś przeziębienie w dzień imprezy, żeby spędzić noc z Harrym. To jedyna okazja by zobaczyć się z nim bez Louisa. Ale z drugiej strony wiedziałam jak Zayn jest podekscytowany swoimi urodzinami i nie mogę tego przegapić.
- Obiecuję, że spodoba ci się to co kupię - wydęłam wargi. - Nie zamierzam zapomnieć o twoim urodzinowym prezencie.
- Oczywiście, że zamierzasz, jesteś przecież zbyt zajęta Harrym - odgryzł się, a ja chciałam krzyczeć głęboko w duszy. Nie mogłabym spojrzeć mu w twarz, gdyby wiedział nawet o połowie rzeczy, które robiliśmy. - A tak w ogóle to jak on się czuje?
3) Zapytać o Harry'ego - ✔
- Fantastycznie - odpowiedziałam prosto, nie bardzo chcąc zagłębiać się w szczegóły. Mogłoby mi się niechcącym coś wymsknąć i Zayn mógłby donieść na mnie do szefa. Wiedziałam, że nigdy by tego nie zrobił, ale musiałam być ostrożna.
- Dobrze wiedzieć - odetchnął z ulgą i czułam się trochę zdezorientowana, że ucieszył się, że usłyszał wiadomość, która nie dotyczyła jego. Postanowiłam się nad tym nie zastanawiać, to było oczywiste, że Zayn sekretnie miał coś do Harry'ego, ale nie chciałam teraz o tym wspominać.
W dalszym ciągu niepokoiły mnie wczorajsze słowa Harry'ego, nie mogłam pozbyć się ich z mojej głowy. "Im bardziej interesujesz się nimi, tym bardziej oni zaczynają interesować się tobą." Zmagałam się z tym, nawet jeśli nie miałam pewności czy mają sens, czy są tylko wytworem bałaganu w jego głowie.
- Zayn... - szepnęłam, by zwrócić jego uwagę. - Wiesz, te głosy, które słyszy Harry... Nie sądzisz, że one są prawdziwe, prawda?
Widziałam jak Zayn nagle poczuł się niewygodnie, gdy zdałam pytanie. Wzruszył ramionami, a potem dziwacznie skrzyżował nogi. Wiedziałam, że ma coś do powiedzenia i niepokoiło mnie, że tego nie mówił.
- Dlaczego pytasz? - powiedział cicho, a ja toczyłam w głowie walkę z samą sobą o to czy powiedzieć mu co się stało czy nie. Byłam taka zgubiona. Zayn był moim przyjacielem, nie powiedziałby nikomu o mnie i Harrym. Ale czy naprawdę chciałam ryzykować, że się wścieknie? Nie miałam za bardzo wyboru.
- Hmm, uh... on powiedział mi, że oni zaczynają się mną interesować. I że muszę przestać o nich gadać, bo ich prowokuję - powiedziałam szybko, czekając na reakcję Zayna. Wiedziałam, że nie będzie ona dobra.
- Kiedy ci to powiedział?
- Byłam w jego mieszkaniu. I powiedział mi o nich, i od tamtej pory mówi, że oni się...
- Cholera! - krzyknął, a na jego twarzy malowało się przerażenie. Dramatycznie schował głowę w dłoniach. Wiedziałam, że to nie znaczy nic dobrego. I wiedziałam, że Zayn wie o tym wszystkim więcej niż ja.
- Ale oni nie są prawdziwi, prawda...?
- Czy ty rozumiesz jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie ściągasz?! - warknął. Czułam się coraz bardziej zmieszana. Nie wiem dlaczego, ale zaczęło mi się wydawać, że on i Harry byli ze sobą bliżej niż myślałam. - Nie możesz pozwolić mu namieszać ci w głowie!
- Co to za układ pomiędzy tobą a nim? Jak możesz mówić te wszystkie bzdury o tym jak niebezpieczny jest, kiedy nigdy nie rozmawiałeś z nim tak jak ja?!
- Możesz to po prostu zostawić? - warknął, kręcąc głową w rozczarowaniu. - Musisz skontaktować się z Harrym i powiedzieć mu, żeby natychmiast tu przyszedł.
- Zayn, co się dzieje? - zapytałam zmartwiona, ale zamiast odpowiedzieć on przeczesał nerwowo włosy dłońmi.
- Wyjaśnię, kiedy on tu przyjdzie.
Chwilę później wyjęłam telefon i wybrałam numer Harry'ego. Zayn nie wydawał się być zaskoczony tym, że miałam jego numer.
- Jamie? - Harry odebrał praktycznie od razu. Chciałam się uśmiechnąć na dźwięk jego głosu, ale wiedząc, że Zayn stoi tuż obok mnie przygryzłam wargę, by ukryć radość.
- Harry, co teraz robisz? - zapytałam słodko, próbując uspokoić rytm mojego serca. Wiedziałam co odpowie "Oh, właśnie idę na spacer"
- Właśnie wybieram się na zakupy, po jakieś sportowe ubrania. Bo nie chcę już więcej spacerować. Myślę, że chcę spróbować biegać - powiedział podekscytowany i wiedziałam, że ma na twarzy szeroki uśmiech. Nawet jeśli opowiadał o jakimś zupełnym gównie, przy którym większość ludzi zasnęłaby w połowie, mi wydawało się to fascynujące. Bo mówił to Harry i w końcu brzmiał na szczęśliwego.
- Naprawdę potrzebuję, żebyś przyszedł do szpitala, Harry...
- Nie każesz mi tam znowu zostać, prawda? - zapytał zmartwiony i mogłam przysiąc, że słyszałam jak jego serce powoli pęka. To, że wiedziałam jak bardzo nienawidzi tu przebywać dołowało mnie.
- Nie, Harry. Chcę żebyś przyszedł i się ze mną zobaczył - powiedziałam przyjaźnie, wiedząc że tak na prawdę Zayn kazał mi to powiedzieć, i że teraz obserwuje mój każdy ruch.
- Wow, okej. Już zaczynam iść...
- Nie. Potrzebuję cie tu tak szybko jak jest to możliwe. Przyjedź autobusem czy coś - zasugerowałam, ale wiedziałam, że Harry zaprotestuje.
- W takim razie będę biegł.
Rozłączył się, zanim zdążyłam odpowiedzieć. Westchnęłam pod nosem, gdy odkładałam telefon. Zayn wyraźnie nie był pod zbytnim wrażeniem sposobu w jaki z nim rozmawiałam.
- Dlaczego Harry musi tu przyjść? - zapytałam Zayna z ciekawości. Desperacko pragnęłam dowiedzieć się dlaczego tak się zachowywał za każdym razem, gdy była mowa o Harrym.
Zayn spojrzał na mnie ostrożnie i zawahał się, zanim w końcu się odezwał.
- Muszę się dowiedzieć, co dokładnie mówią mu te głosy kiedy nie jesteś z nim.
Minęła godzina. Zaczynałam się robić co raz bardziej niespokojna. Chodziliśmy z Zaynem sfrustrowani po moim gabinecie. Im więcej o tym myślałam, tym wszystko wydawało się gorsze. Byłam całkowicie zagubiona. Czułam się jakbym była w jakimś dokumencie o zjawiskach paranormalnych.
- Sprawdź poczekalnię, powinien już tu być - Zayn powiedział dosadnie, a ja przewróciłam oczami na jego surowy ton. Wyszłam z mojego biura i ruszyłam w stronę poczekalni.
Tak jak przewidywałam, Harry siedział tam, zagłębiony w swoich myślach. Wyglądał na lekko zdyszanego, musiał dopiero co tu dotrzeć.
- Harry? - zawołałam go, a on natychmiast podniósł głowę i się uśmiechnął. Wstał z krzesła i szybko do mnie podszedł. Miał lekką zadyszkę.
- Mamy dzisiaj sesję? - zapytał niewinnie. - Jeśli tak, to przepraszam. Nie wiedziałem o tym, mam nadzieję, że możesz mi wybaczyć.
- Nie, Harry. To nie było zaplanowane - zaśmiałam się, zanim położyłam rękę na jego boku i poprowadziłam go przez korytarz. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał o mnie nic złego, kiedy położyłam dłoń na jego plecach i pomogłam pokonać drogę. Po prostu nie wiedziałam już, jak się zachowywać z nim w publicznych miejscach.
Gdy tylko weszliśmy do gabinetu, Zayn szybko odwrócił się w stronę Harry'ego. Twarz Harry'ego automatycznie straciła wszelkie emocje na widok Zayna stojącego przed nim, jakby nie wiedział jak zareagować.
- Uh... cześć, jesteś przyjacielem Jamie...? - Harry niewinnie zapytał Zayna z szeroko otwartymi oczami. Ręce cały czas trzymał w kieszeniach. Ewidentnie czuł się niekomfortowo. Zayn przewrócił oczami, jak gdyby dokładnie wiedział, co się tu dzieje.
- Skończ udawać, Harry. Myślę, że to najwyższy czas by Jamie poznała prawdę, nie sądzisz?
* jakoś nie miałam pomysłu na dobre tłumaczenie tego zdania, ale w oryginale brzmi ono: "When you kiss someone who you really like, I'm pretty sure you're making things a hundred times worse for yourself if you don't want to fall for them, clearly."
(korekta: Aga)
____________________________________________Jestem zmęczona psychicznie i fizycznie.
Tłumaczenie tego rozdziału zajęło mi chyba z 5h, a normalnie wyrabiam się w ok.3h.
Nawet nie mam siły pisać nic kreatywnego.
Sorry za drugą połowę rozdziału. Jakoś strasznie źle mi się dzisiaj tłumaczyło.
wow , super : ) jak dla mnie świetnie przetłumaczyłaś , jak zawsze : > idź lepiej odpocznij sobie , buziaki : *
OdpowiedzUsuńRozdział kończy się w najlepszym momencie Bożebdihdjshdjsjshsbsbhdhdhdbdhdhdjdjdhdjhdhdbd nic lepszego chyba nie znajdę na komentarz kocham cię dziewczyno z za.tlumaczenie rly Ily
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńCudowny jak zwykle, czekam na next'a
OdpowiedzUsuńWOW jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńOch... Nadal nie mogę dość do siebie po tym co przeczytałam. Te wszystkie głosy, które słyszy Harry, to jest.. upiorne! Mimo wszystko, naprawdę uwielbiam to opowiadanie, jest takie nieprzewidywalne, nieprzeciętne, wspaniałe!
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to tłumaczenie, jesteś... najcudowniejsza! <3
@louisatemyname
Rozdział świetny !!! Jestem ciekawa co Zayn miał na myśli mówiąć że Harry ma przestać udawać
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jedno z najlepszych tłumaczeń jakie czytam *__*
OdpowiedzUsuńCiekawe co takiego ukrywa Zayn i Harry? No kurde jestem taka ciekawa ;__;
Czasami jak czytam o "nich" to mam dreszcze i czuje jakby ktoś za mną stał.Jeszcze chce zostać psychiatrą lub psychologiem w przyszłości,Boże ;__;
Czekam na kolejny rozdział i
Pozdrawiam ; 33
Jak dla mnie cały rozdział był świetnie przetłumaczony! Matko! Ale się porobiło!!! Harry udaje?? Ale kogo??? Co wie Zayn?? Kim tak naprawdę jest Harry? Nie dam rady, nie wiem jak przeżyję do następnego rozdziału! Kocham Cię za to tłumaczenie a crazed to teraz moje ulubione opowiadanie!
OdpowiedzUsuń@AliRose1D
Co Ty gadasz!
OdpowiedzUsuńSuper przetłumaczyłaś <3
I to super <3 :)
Tyle się dzieje, że masakra.
Aż strach się bać, co bd dalej! :)
@TheAsiaShow_xx
Dziękujemy Ci kochanie za to że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle rozdział świetny, i koniec w takim momencie *-*
@uncontrollablex
woooow *.* świetne! <3
OdpowiedzUsuńjezu jak nie dodasz jutro 17 rozdziału to nie wiem co zrobię !
OdpowiedzUsuńto było takie yh
jak louis powiedział jej że ją kocha i przypomniał jej o pierwszym pocałunku !
jejciu!!
a harry i zayn... wiesz podejrzewam że oni się przyjaźnimy ale nie jestem pewna..
i nie wiem o co chodzi no .. jezu ja chcę już następny rozdział!
PROSZĘ!! haha
@ta_brzydka
W Takim momencie ?! Ughhh...rozdzial cudooo
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny :) xx
OdpowiedzUsuńNie no co ty, rozdział jest dobrze przetłumaczony ;) wow..o co chodzi kurde. Mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się w miarę szybko ;) Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńCudownie nie wiem o czym ty mówisz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Genialnie tłumaczysz!!! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!!!
Mogłabym tu nawypisywać co się wydarzy w kolejnym rozdziale, gdyż czytam oryginał, ale nie.będę zdradzać fabuły!!!
Jestem ciekawa czy dobrze zrozumiałam treść.
Dodawaj kolejny rozdział szybko!!!
@Zaniloliry_wife
Cudny czekam na nexta !!
OdpowiedzUsuńKocham Kate:***
Mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńWOW
OdpowiedzUsuńo co może tu chodzić? jakaś masakra..
z każdym rozdziałem robi się dziwniej xDD
ale to właśnie zachęca najbardziej ;**
Ciekawy dzięki za tłumaczenie :D
OdpowiedzUsuńAwww i co sie okaże? Niespodziewanka! Haha
OdpowiedzUsuń@Kinia_kiss_you
jej dziekuje ze tlumaczysz ten ff, to moj ulubiony razem z After'em <3
OdpowiedzUsuńrozdzial świetny jestem mega ciekawa co w nastepnym, nie moge sie juz doczekac :D
xx ♡
Bardzo , bardzo dziekuje Ci za to tłumaczenie . Jest fantastyczne !!!!
OdpowiedzUsuńO boże , nie moge się doczekać nexta :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze ta końcówka ... boje się :O
Prooooooooooosze zrób to dla mnie i dodaj szybciuutko nowy rozdział , bo nie wytrzymam , serioo <333 /@19Lati
Kiedy dodasz nn ? Bardzo proszę jestem ciekawa co sie stanie teraz ;* Dodawaj szybciej te rozdziały prosimy cię ! ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie ♥
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że Jamie powie do kogo należą te bokserki xd
Coo jak to masz przestać udawać ?? o czym ma się dowiedzieć Jamie ??
Dawaj szybko nexta bo niecierpliwość mnie zżera :D
Czekam na nn ♥
@Carrie_128
świetny !!
OdpowiedzUsuńW takim momencie skończyć ?! :) AK się nie robi ;) x
Cudownie tłumaczysz! Bardzo lubie twoje opowiadanie i nominowałam cię do nagrody Liebsten Awards. Więcej na ten temat dowiesz się na http://ourlifeislottery.blogspot.com/p/coz-przyznam-szczerze-ze-kiedy-zostaam.html <3 Poinformuj jeśli odpowiesz. ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że tego nie lubisz bo to nie twoje opowiadanie i już raz odpowiadałaś, ale i tak zasługujesz na wyróżnienie <3
Każdy ma gorsze dni :) rozdział super <3 czekam na następny @RoomJDirection
OdpowiedzUsuńzayn i jego wkurw -.- i jaka prawde do cholery ?! co Hazz ma jej powkedziec ? .. nie szkodzi skarbie i tak jest przetlumaczone swietnie xx
OdpowiedzUsuńJa pierdole. Przerwać w takim momencie haha I nie przejmuj się, bo ja uważam, że cały rozdział jest przetłumaczony zajebiście xx
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że już niedługo dobrze się poczujesz i że to nie będzie nic poważnego. Mimo twojego zmęczenia i tak bije ci pokłony bo rozdział jest niesamowicie przetłumaczony. Czasem nawet zapominam że go tłumaczysz i mam wrażenie że sama go piszesz. W każdym bądź razie, niezmiernie ci za to dziekuje. Imagin jest niesamowity i naprawde warto go czytać, a gdyby nie ty pewnie bym nawet o nim nie wiedziała ♥
OdpowiedzUsuńMimo zmeczenia itd rozdzial jest przetlumaczony znakomicie ;* To ff jest niesamowite *.* Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial @Kara_Stylinson
OdpowiedzUsuńWOW *-
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent do tłumaczenia. :*ZAZDRO. !
ROZDZIAŁ JEST BOSKI. *-*
W TAKIM MOMENCIE SKOŃCZYĆ TO GRZECH. !OM
Dziekujemy . Cudnie tlumaczysz!
OdpowiedzUsuń