środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 7

- Spróbuj zjeść wszystkie owoce tym razem.
- Nie jestem dzieckiem, Jamie. Potrafię zdecydować co powinienem, a czego nie powinienem zjeść.
 - Harry odparł dosadnie, trzymając głowę spuszczoną nad stołem, jadł w ciszy swoje śniadanie. Mój uśmiech zmienił się w podkówkę w reakcji na jego niegrzeczną odpowiedz. Wiedział, że tylko próbuję mieć na niego oko. Ale znów na mnie warknął.
- Jezu Chryste... - westchnęłam, a Harry się wzdrygnął. Potrząsnął głową odganiając jakieś myśli i wbił plastikowy łyżkowidelec w swoje naleśniki i sałatkę owocową. Usiadłam na moim stalowym krześle i obserwowałam, jak Harry spokojnie je swoje śniadanie w oddziałowej stołówce. Podniósł wzrok z nad jedzenia i spojrzał na mnie. Z jakiegoś powodu wyglądał zwyczajnie znudzony.
- Nie, żebym nie chciał, żebyś tu była, ale dlaczego spędzasz swój wolny czas ze mną? - zapytał i mogłam wyczuć nutkę złości w jego głosie. Zacisnął pięść na swoim łyżkowidelcu, który miał zastępować nóż i widelec. Żeby nie miał możliwości zrobienia sobie krzywdy.
- Mój pacjent nie zjawił się na swoja wizytę, więc chciałam sprawdzić co u ciebie. Jesteś tylko piętro wyżej. - mruknęłam z lekkim uśmiechem, modląc się, żeby Harry go odwzajemnił i w końcu poprawił mu się humor. Nie udało się.
- Myślałaś o mnie? - szepnął, z wyraźną nadzieją na twierdzącą odpowiedź. Nie do końca wiedziałam co powiedzieć.
- Myślałam o tobie dziś rano. - oznajmiłam, przerywając nasz kontakt wzrokowy i spuszczając oczy na podłogę zakłopotana. Zastanawiałam się, czy wiedział jak bardzo nieodpowiednie to było.
- Mój poprzedni terapeuta nigdy tego nie mówił. - szepnął, wydął wargi, przerwał jedzenie i skupił wzrok na mnie. Podniosłam głowę, łapiąc jego spojrzenie.
Dlatego, że nie powinnam tego mówić. To co robię nie jest okej. Odwożenie cię do domu nie jest okej, przytulanie cię gdy jesteś bez koszulki nie jest okej i zasypianie obok ciebie też zdecydowanie nie jest okej. I nie wiem, czy ty zdajesz sobie z tego sprawę.
- Jestem po prostu bardziej otwarta niż inni. - skuliłam się w sobie mówiąc to, a Harry tylko pokiwał głową, zanim w końcu stwierdził, że się najadł. Nagle wstał, podnosząc swój papierowy talerz i plastikowy łyżkowidelec i wrzucił je do kosza. Wstałam, zastanawiając się czy Harry dostał pozwolenie żeby stąd wyjść, ale i tak już to zrobił.
Wyszłam z nim ze stołówki i próbowałam się uśmiechać, jednak było to raczej trudne, gdy te wszystkie myśli mnie ogłuszały. On jest tylko pacjentem, nikim więcej. Zayn kazał mi trzymać się od niego z daleka. On jest niebezpieczny.
Ale właściwie, to dlaczego on jest niebezpieczny? Wydaje się bardzo niewinny, jak dla mnie. Po prostu cichy, nieśmiały chłopiec, który nie ma po co żyć. Ale on nie mógł się tego dowiedzieć, musiałam mu wmawiać, że wydobrzeje. Ale może jednak tak będzie? Może pewnego dnia się obudzi i zdecyduje się porzucić wszelkie złe myśli i skupić się na tych dobrych.
- Kiedy wrócę do domu? - zapytał mnie niespodziewanie, zwalniając krok, gdy odwrócił się twarzą do mnie. Co miałam niby na to odpowiedzieć? Najprawdopodobniej miną tygodnie zanim odeślą go do domu, może nawet miesiące.
- Kiedy tylko wydobrzejesz, Harry. - uśmiechnęłam się do niego słabo, próbując ukryć poczucie winy. Mogłam powiedzieć coś lepszego, ale na tą chwilę to było wszystko, co byłam w stanie wymyślić.
Harry zmarszczył brwi, patrząc na mnie z zawiedziona miną i pokręcił głową.
- Jestem gotowy, żeby wrócić do domu.
- Jesteś tu od trzech dni, to tyle co nic. - mruknęłam i byłam pewna, że Harry zaraz zacznie krzyczeć. Jego oddech zrobił się cięższy, głębszy i bardziej ostry. Chciałam przeprosić, ale nie wiedziałam, za co miałam czuć się winna.
- Więc dlaczego muszę być na tym piętrze? Nie ma dla mnie miejsca piętro wyżej? - zapytał z kwaśną miną, ale ja szybko potrząsnęłam głową.
- Nie możesz zostać na górze...
- Dlatego, że jestem zbyt szalony, prawda? - zachichotał w niedowierzaniu, co sprawiło że wyglądał na jeszcze bardziej szalonego. Ale nie mogłam go tak nazywać, o nie.
- Ludzie, którzy są piętro wyżej, nie wyjdą stąd przez bardzo długi czas. - szepnęłam, co dało mu trochę więcej pewności siebie. Może myślał, że nie jest z nim tak źle, skoro będzie wypuszczony wcześniej od nich.
- Więc wkrótce zostanę wypuszczony? - zapytał z nadzieją, a ja przeciągle westchnęłam zanim pokręciłam głową.
- Nie od razu.
- Ale Oni mnie potrzebują. - powiedział surowo, przysuwając usta do mojego ucha, żeby nikt więcej nie słyszał jego stanowczego tonu. Poczułam dreszcz przebiegający przez moje ciało. Gdy w końcu myślę, że Harry robi postępy, on zawsze się cofa się do tego samego Harry'ego, którego zobaczyłam na balkonie.
- Jestem pewna, że "oni" mogą poczekać. - powiedziałam kpiąco, przewracając oczami i wymijając go. Nie było dla niego problemem dogonienie mnie.
- Oni nie lubią czekać. - odezwał się ponownie. Staliśmy teraz pod drzwiami jego pokoju, patrząc się na siebie wściekle.
- Kiedy zamierzasz powiedzieć mi, kim są "oni"? - zapytałam niecierpliwiąc się, ale oczy Harry'ego złagodniały i zrobił kwaśna minę. Znów zaczął kręcić głową, ale nie byłam już pewna dlaczego.
- Przestań. - nakazał mi i czułam, jak jego ton mnie zdominował. Moje oczy rozszerzyły się, gdy otworzył drzwi swojego pokoju i szybko wszedł do środka. Zawahałam się, czy powinnam pójść za nim, bo to nie było zbyt odpowiednie. Ale i tak to zrobiłam.
Siedział na swoim łóżku, patrząc się bezcelowo w podłogę. Miał zdjęte buty i splecione dłonie. Ostrożnie weszłam do środka i nerwowo usiadłam na krześle dla gości. Z pewnością byłam jedyną osobą, która tu siada, nie miał innych znajomych czy rodziny.
- Wiesz,  rozmawianie o problemach jest o wiele lepsze, niż trzymanie tego wszystkiego w sobie. - szepnęłam delikatnie, próbując go uspokoić i skłonić do rozmowy ze mną. Miałam desperacką nadzieję, że to podziała.
- Pierwszy raz, gdy gadałem z terapeutą był sześć lat temu. Powiedziałem jej wszystko co chciała wiedzieć...
- To dobrze, nieprawdaż? - zapytałam z uprzejmym uśmiechem, przysuwając krzesło w jego kierunku, by być trochę bliżej niego, próbowałam go w ten sposób uspokoić. Harry natychmiast pokręcił głową i rozchylił wargi wypuszczając urywane oddechy.
- Ja... Ona... - zaczął, ale nagle przerwał i sfrustrowany przeczesał rękoma włosy.
- Nie śpiesz się, Harry.
- Ona mi powiedziała, że... Ona mi powiedziała, że jestem opętany.
Westchnęłam cicho, gdy niewinne oczy Harry'ego spojrzały w moje. Desperacja, która mnie obejmowała, żeby dowiedzieć się, co siedzi w jego głowie, zaczynała mnie martwić. Czułam gęsią skórkę na przedramionach. Co on mógł jej powiedzieć, że tak go nazwała?
- Była najprawdopodobniej jakąś głupią kobietą z głupimi religijnymi zabobonami. - powiedziałam cicho, ale nie wiedziałam czy kłamię, czy nie. Miałam głęboką nadzieję, że była po prostu głęboko wierzącą kobietą. Jeśli nie, to zaczynałam się bać.
- Nie wiem co zrobiłem, że taki jestem. Myślałem, że terapeuci mają mi pomóc.
- Ona z pewnością nie powinna być terapeutką, jeśli nazywa swoich pacjentów opętanymi. - zaśmiałam się, i w końcu Harry zaśmiał się razem ze mną. Ile bym dała żeby sprawić, aby natychmiastowo poczuł się lepiej, mógł wrócić do domu i żyć bez strachu, niepokoju czy czegokolwiek co sprawia, że jest taki.
- Ty mnie łatwo uspokajasz. - szepnął i ciepło się uśmiechnął. Nie spodziewałam się, że wyjedzie z czymś takim. Myślałam, że będzie bardziej oporny by to przyznać. Z dołeczkami, które pojawiły się w jego policzkach, gdy to powiedział, wyglądał zakłopotanie i nieśmiało. Ale to było urocze.
- Czasem wydaje mi się, że nie chcesz, żebym była przy tobie. - oznajmiłam, ale wciąż utrzymywałam mój promienny uśmiech. Harry szybko pokręcił głową.
- Lubię, gdy jesteś ze mną. -powiedział, jakby to nic nie znaczyło. Próbowałam nie zrobić się cała czerwona przy moim pacjencie. Jeśli by to zobaczył, z pewnością myślałby, że zrobiłam coś nieodpowiedniego.
- To lepsze niż bycie samotnym.- powiedziałam, próbując nie przywołać żadnych złych wspomnień, związanych z jego byciem samotnym. Chciałam, żeby poczuł się lepiej, i żeby miał przyjaciół.
- Nigdy nie jestem sam. - szepnął cicho, marszcząc czoło.  Zastanawiałam się co sprawiło, że był taki, i kim są "oni". Może byli ludźmi w jego wyobraźni, którzy nigdy go nie opuszczają. Może byli ludźmi, których obwiniał za swoje samookaleczenie się cały czas.
- Mogę zadać ci pytanie, Harry?
- To zależy, czego chcesz się dowiedzieć. - mruknął, a ja przygryzłam wargę z niepokojem.
- Pytałam się już o to wcześniej, ale nie odpowiedziałeś. - powiedziałam wzruszając ramionami. Z góry znałam jego odpowiedź. Nie pozwoli mi zapytać.
- Co to za pytanie? - zapytał z wahaniem, unosząc jedną brew i patrząc na mnie niepewnie. Nie chciałam już się go o to pytać.
- Kto zrobił ci te szramy, Harry? - zapytałam delikatnie, wiedząc że nie zamierza odpowiedzieć. Nie wiem czemu teraz znów wyciągnęłam to pytanie. To były jedne z pierwszych słów, które kiedykolwiek do niego powiedziałam.
Jego pełne usta delikatnie się rozchyliły i wydobyły się z nich te delikatne, ale natarczywe słowa, które słyszałam już wiele razy wcześniej.
- Oni je zrobili.


(korekta - Aga)
_____________________________________________



WESOŁYCH ŚWIĄT!
A tu taki mały prezent od mnie :))
Trochę na szybko, tłumaczyłam ten rozdział, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi wszystkie błędy :)

I wgl to jest już prawie 10 000 wejść!!!!! 

DZIĘKUJĘ! 

Kiedy zaczynałam to tłumaczyć, to miałam nadzieję na jakiś tysiąc wyświetleń... ale 10 000 ?!?!?! 
To naprawdę dużo dla mnie znaczy! Cieszę się, że czytacie i komentujcie!

♥♥♥♥♥

35 komentarzy:

  1. to jeden z najlepszych prezentów na świeta xd x

    OdpowiedzUsuń
  2. aajajajajajjajajaj. <3 świetny prezent. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ach :D dziękuję że dziś dałaś : * wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny !!! Czekam nn ;*
    Niemogę się doczekać aż się dowie kim są "oni"
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  5. ♡ WESOŁYCH ŚWIĄT ♡
    Świetny rozdział :)
    Mam nadzieję, że Harry w końcu otworzy się przed Jamie..
    Z niecierpliwością czekam na kolejną część ;)
    Kocham Cię ♡
    @ahmyHazz

    OdpowiedzUsuń
  6. awwww . on lubi jej towarzystwo ^^ i to z wzajemnoscia . poprzednia terapeutka nie powinna mowic mu, ze jest opetany. ona tego nie mogla stwierdzic od tak . pff . caly czas zastanawia mnie kim sa ci "oni" ..
    rozdz swietny . czekam na nastepny ♡
    ~@xx_sweetie

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje że szybko dodasz następny rozdział . Wesołych Świąt ! xx :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny prezent <3 ciekawe kiedy wkoncu oni sie do siebie zbliza *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)
    dziękujemy za prezent xx :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach jaka ja jestem ciekawa kim są ci "oni"??, niech Harry w końcu powie jej to sobie zapewne ulży.
    Zastanawiam się dlaczego ta terapeutka nazwała Harrego opętanym ??
    Zaczynam zauważać że Harry coraz bardziej zaczyna ufać Jamie, dzięki temu zbliżają się do siebie :>

    Dziękuję, to naprawdę cudowny prezent :*
    Wesołych świąt

    Już nie mogę się doczekać nexta ♥

    ~@Liam_my_angel15

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze jak czytam to zawsze jest zaskoczenie. Nigdy nic nie wiadomo.
    To jest niesamowite.
    Kocham to :P
    Dziękuje za twoją ciężką prace i za twój poswiecony czas.
    Pozdrawiam
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  12. wczoraj przeczytalam wszystko i juz dzisiaj jak bylam na kom to dodalam do obserwowanych :) naprawdę dobra robota! siwtnie tlumaczysz, nie popelniasz bledow ani ortograficznych ani jezykowych czy logicznych z interpunkcja jest tez dobrze wiec fajnie sie czta rozdzialy :) tresc tez mi sie bardzo podoba, nie lubie banalow o milosci i szczesliwym zakonczeniu a to banal napewno nie jest :D dziekuje ze podjelas sie tlumaczenia bo wiem jaka to ciezka robota :D zycze Ci duzo wytrwalosci :D (przyda Ci sie jak opowiadanie stanie sie w Polsce slawne jak Dark) a tak wgl to love yaaa XXXX jesli bys chciala to napisz mi na tt ze to Ty, tlumaczka crazed to sb popiszemy XD moj TT: Edyta27316 Pozdrawiam i wesołych świat kochana XXXX

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty nie dziw się że masz tyle wejść, skoro tłumaczysz tak zajebiste fanfiction. Normalnie postanowiłam zrobić dla Ciebie ołtarzyk w moim pokoju, bo zauważyłam, że zaczynam darzyć Crazed jakimś dziwnym rodzajem kultu, a to chyba nie jest zbyt dobre :D
    Choleła jasna, dzisiaj przez dwie godziny zastanawiałam się kim mogą być "oni" i nadal nie wiem .__.
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  14. To opowiadanie robi się coraz ciekawsze,dzięki że tłumaczysz :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. że ' oni ' to zrobili!? kurwa już nie mogę się doczekać kim są ci ' oni ' . coraz bardziej zaciekawia mnie to opowiadanie.. jeśli tacy terapeuci są w polsce ( tacy mili ) to ja chętnie pójdę na rozmowę.. ale chyba nie ma;/
    ciekawi mnie czy harry wreszcie jej powie o co chodzi z ' nimi ' ... @ta_brzydka

    OdpowiedzUsuń
  16. jak zwykle genialny czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. on naprawde jest upiorny ale świetny ff ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny!!! ;3
    BOŻE (Harry pewnie by na mnie krzywo popatrzył) JAKA ONA jest GŁUPIA!!! Haha nie no przepraszam, ale on jej przecież powiedział kim są oni... Jako terapeuta i to taki dobry powinna się skapnąć o co chodzi... Powiedział, że został nazwany opętanym? No wejście! Czyli ci oni to zapewne jakieś hmm demony, duchy, zjawy dokładnie to tego nie nazwę, ale o coś takiego chodzi prawda? Skoro robią mu krzywdę, i tak reagują na Świętych, to to muszą być demony...
    Współczuję loczkowi bo to poważna i zarazem przerażająca sprawa. Ja na jego miejscu, jeśli by nie zagrażało zbytnio Jamie, to bym powiedziała o wszystkim, żeby tylko się ich pozbyć.
    Chyba że Harry się od nich podświadomie uzależnił i nie może teraz nic z tym zrobić...
    Nich Jamie mu pomoże!!!! ;))
    Dodawaj kolejny rozdział szybko!!!
    Czekam z niecierpliwością!!! ;3
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  19. Super blog i genialne opowiadanie! Dziękuje za tłumaczenie jesteś najlepsza i Wesołych Świąt;*

    OdpowiedzUsuń
  20. TE BLOG JEST BOSKI. <<< TYLE W TEMACIE
    WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! X

    jeśli możesz to informuj: @awhymygeorge

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże, kocham to! A tylko przyszłam przeczytać prolog... Tylko zobaczyć co to za opowiadanie... uwielbiam..xx
    @pauline0102

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezu dzisiaj zaczelam czytac i omg fujffrydwoooow to jest genialne. KIEFY NEXT?? fyug

    OdpowiedzUsuń
  23. Jezu dzisiaj zaczelam czytac i omg fujffrydwoooow to jest genialne. KIEFY NEXT?? fyug

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezu dzisiaj zaczelam czytac i omg fujffrydwoooow to jest genialne. KIEFY NEXT?? fyug

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu dzisiaj zaczelam czytac i omg fujffrydwoooow to jest genialne. KIEFY NEXT?? fyug

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow super serio. Nie wiem co mogłabym napisać. Naprawdę mi się podoba Harry jest taki tajemniczy ale się otwiera przy niej jdkakdjdow gdybyś mogła mnie informować a twitterze @RoomJDirection lub gg 10590069

    OdpowiedzUsuń
  27. Mozesz mnid informować na TT @Horan6_9Malik

    OdpowiedzUsuń
  28. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji u mnie :) http://onewish-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudo! :)
    Jamie go uspokaja, to miłe :)
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń