Nasze usta złączyły się po raz trzeci i westchnęłam cicho, gdy nasze nosy otarły się o siebie. Musnęłam ostatni raz jego pełne wargi, zanim po woli się odsunęłam. Nagle poczułam się strasznie szczęśliwa, jakby już nie mogło być lepiej. To był najlepszy pocałunek w moim życiu.
- Jak było? - szepnęłam cicho do Harry'ego. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który sunął mi się na usta na widok jego uroczej, czerwonej twarzy.
- To było... Było genialne. Naprawdę wspaniałe - odetchnął, szeroko się uśmiechając. Odwzajemniłam uśmiech i przeczesałam ręką włosy, nagle dostrzegając w jakim nieładzie były. Musiałam wyglądać niedorzecznie. Obudziłam się i przyjechałam od razu tu.
- To może zabrzmieć niegrzecznie... - urwałam, a Harry zdezorientowany przechylił głowę. - Ale... Mogę wziąć tu prysznic?
Harry zaśmiał się w odpowiedzi, lekko kiwając głową.
- Łazienka jest na końcu korytarza.
- Dziękuję - powiedziałam z wdzięcznością, a on szczerze się uśmiechną.
Ruszyłam do łazienki. Weszłam do środka i zdjęłam z siebie wszystkie ubrania. Chwilę zajęło mi dojście do tego jak działa prysznic. W końcu po dwóch minutach udało mi się go włączyć.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i lekko spanikowałam, gdy uświadomiłam sobie, że jestem całkowicie goła. Chwilę się zawahałam zanim ostrożnie uchyliłam drzwi i wysunęłam głowę na zewnątrz.
- Tak?
- Uh... Wychodzę na chwilę. Wiesz, tylko żeby kupić parę rzeczy - mruknął gorzko. Uniosłam brwi lekko zdezorientowana, wyglądał na zdenerwowanego.
- Jeśli poczekasz jakieś dwadzieścia minut to mogę iść z tobą...
- Lepiej nie - powiedział cicho. - Ktoś mógłby nas zobaczyć razem.
Westchnęłam myśląc o konsekwencjach wyjścia w jakieś miejsce publiczne z Harrym. Miał rację, i tego właśnie nienawidziłam. Chciałam iść z nim na zakupy, ale oczywiście on był bardziej rozważny niż ja.
- W takim razie do zobaczenia później.
*Harry's Pov*
Dopiero teraz dostrzegłem do czego jestem zdolny. Świadomość, że Louis był właśnie w mieszkaniu Jamie, nie robiąc kompletnie nic poza byciem sobą, wkurwiała mnie. Nie było mowy, że pozwolę mu ją tak traktować. Nie ma szans.
Nagle dostałem olśnienia. Podła myśl nagle pojawiła się w mojej głowie i sprawiła, że moje uprzedzenia do głosów zniknęły. Może ten jeden raz pozwolę im przejąć nade mną kontrolę. Kiedy tak się dzieje, robię okropne rzeczy. Jak mówią: "Jeśli nie możesz ich pokonać, dołącz do nich."*
Miałem zamiar pójść do mieszkania Jamie i grzecznie poprosić Louisa, by zostawił ją w spokoju i wyprowadził się stamtąd bez słowa sprzeciwu. To by jej wszystko ułatwiło. A jeśli on mnie nie posłucha, to wtedy dopiero zacznie się zabawa.
~
Zbliżałem się do jej mieszkania i nie mogłem powstrzymać uśmiechu na myśl o tym co zaraz się wydarzy. To było tak jakby głosy wzięły mnie w posiadanie i miały kontrolę nad moim umysłem. Wiedziałem, że staję się dość porywczy, gdy ludzie nie robią tego co powinni. Nie ważne jak niewinny byłem, to akurat nigdy się nie zmieniało.
Pozbyłem się uśmiechu z twarzy i grzecznie zapukałem do drzwi mieszkania Jamie. Czekałem i czekałem, zajęło to trochę dłużej niż przewidywałem. W końcu słodki chłopak ze smutną miną otworzył drzwi, oczywiście chodzi mi o Louisa.
- Czego kurwa chcesz? - warknął, a ja uśmiechnąłem się niewinnie w odpowiedzi.
- Mogę wejść? - tak jak obiecałem, zapytałem grzecznie, ale wiedziałem, że on nie nabrał się na mój udawany uśmiech.
- Masz tupet znów tu przychodząc - powiedział ostrzegawczo i cofnął się w głąb mieszkania.
- Nie chcę żadnych problemów - skłamałem, wciąż niewinnie się uśmiechając. Jego zmarszczone brwi mówiły mi, że nie pójdzie łatwo.
- Po prostu powiedz, co masz do powiedzenia i wyjdź - warknął, zadzierając nos. Patrzył na mnie z obrzydzeniem, ale nie obchodziło mnie to. Moje złowieszcze myśli dawały mi pewność siebie, która chociaż raz pozwalała mi zawalczyć.
- Wyprowadzisz się stąd i zostawisz Jamie w spokoju - powiedziałem surowo, przestając się uśmiechać i przyjmując poważny wyraz twarzy. W odpowiedzi Louis zachichotał, ale tym razem wcale nie czułem się zażenowany.
- Kto pozwolił ci wyjść z psychiatryka? - zaśmiał się, a moje oczy się rozszerzyły. Przygryzłem wargę próbując się uspokoić.
- Byłbym naprawdę wdzięczny, gdybyś po prostu znalazł własne mieszkanie i nigdy więcej się z nią nie kontaktował - powiedziałem ponownie, próbując być tak uprzejmym jak tylko mogłem. Wiedziałem, że tak go nie przekonam.
- Byłbym naprawdę wdzięczny gdybyś się odpieprzył od moich spraw - Louis sztucznie się uśmiechnął i skrzyżował ramiona na piersi. Nie mogłem dłużej czekać, musiałem dowiedzieć się jaka jest jego odpowiedz.
- Czyli nie? - odparłem, udając zainteresowany tym co mówi. Założę się, że myślał, że jestem zaskoczony tym jak nieuprzejmy jest. Ale nie, raczej się z tego cieszyłem.
- Czyli stanowczo nie - powiedział pewnie.
I w tym momencie złowieszczy uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Świetnie.
- Cholernie mnie przerażasz, wiesz?
- Czułbym się urażony, gdyby tak nie było.
Mój przebiegły uśmieszek zmienił się w naturalny uśmiech, a Louis dalej mierzył mnie groźnym spojrzeniem. Dostrzegłem w tym szansę, by pociągnąć to dalej, by było jeszcze więcej zabawy.
- Dlaczego tu jesteś...
- Jak myślisz, dlaczego tu jestem? - zapytałem prosto.
- Bo chcesz, żebym przestał gadać z Jamie, oczywiście - rzucił, robiąc krok w przód czekając na walkę. Ale tak naprawdę nie był wcale do tego taki chętny.
- Nie tylko dlatego - powiedziałem do niego, ale postanowiłem stać się jeszcze trochę bardziej przerażający. - Przyszedłem tu też, by popieprzyć ci w głowie.
- Co to kurwa miało niby znaczyć? - zapytał z niepokojem, robiąc małe kroki w tył. Czułem, że mam kontrolę i była to najlepsza rzecz na świecie. No może nie licząc lizania się z Jamie.
- Nie jestem szalony - ostrzegłem go, podnosząc palec do góry. Louis patrzył na mnie skonsternowany. - Po prostu naprawdę nienawidzę ludzi takich jak ty, myślących, że mogą się wyżywać na kim tylko chcą.
- Zamknij się kurwa. Naprawdę sądzisz, że wszystkich tak traktuje? - warknął, przewracając oczami.
Zawahałem się chwilę, udając że choć trochę interesuje mnie to co ma do powiedzenia.
- Oczywiście, że nie. Po prostu uwielbiasz bawić się kosztem słabszych, więc teraz ja zamierzam pobawić się trochę tobą - zaśmiałem się, jednak po chwili doszło do mnie coś więcej. - Albo raczej, oni pobawią się tobą.
- Oni? - zapytał z niepokojem, rozszerzając oczy, gdy złowrogi uśmiech znów pojawił się na mojej twarzy. Kochałem to.
- Dokładnie! - powiedziałem sarkastycznie. - Oni zrobią dla mnie wszystko.
- Kim oni są?! - próbował się dowiedzieć, ale ja pokręciłem głową
- Dowiesz się wkrótce - powiedziałem niewinnie, uśmiechając się do niego jakbyśmy byli przyjaciółmi. Może myślał, że jestem szalony, ale w tamtej chwili naprawdę miałem to gdzieś.
- Nie wiem w co ty pogrywasz, ale..
- Dokładnie, Louis. Nie wiesz w co pogrywam - mruknąłem. - Myślisz, że jestem nienormalny. Ale naprawdę, nie jestem. To dość zabawne.
- Jesteś szalony - powiedział ostrożnie, był wyraźnie zagubiony.
Przewróciłem oczami i wypuściłem westchnienie.
- Co za ironia - zaśmiałem się, kręcąc głową. - To ty trzęsiesz się ze strachu, przez pacjenta szpitala psychiatrycznego.
Otworzył lekko usta, jakby uważał, że jestem głupi. Ale nie jestem, prawda? Nie widział, że gram w moją własną grę? I, że wygrywam?
- Powinieneś wyjść - warknął, mocno popychając mnie w kierunku drzwi. Wypuściłem krótki jęk, ale zaraz przemienił się on z lekki chichot.
- Nigdzie nie idę...
Zaskoczył mnie, kiedy poczułem jego pięść na moim nosie i usłyszałem trzask. Po chwili znajoma ciecz zaczęła spływać z mojego nosa do ust.
- A teraz idziesz?
- Nie wiem - zawahałem się, wytarłem usta i wypuściłem krótkie westchnienie. - Jesteś ciekaw co się z tobą stanie?
- Co? - zapytał, patrząc na mnie zagubionym spojrzeniem. Uśmiechnąłem się przebiegle i spuściłem wzrok na podłogę, by powstrzymać chichot. Po chwili mój wzrok znów skupił się na Louisie.
- Jesteś ciekaw?
- Jasne, że jestem - stwierdził, ciężko oddychając.
Nikczemny uśmiech ponownie pojawił się na moich ustach. To było to. To się działo.
- Doskonale.
- Powinieneś wyjść - warknął, mocno popychając mnie w kierunku drzwi. Wypuściłem krótki jęk, ale zaraz przemienił się on z lekki chichot.
- Nigdzie nie idę...
Zaskoczył mnie, kiedy poczułem jego pięść na moim nosie i usłyszałem trzask. Po chwili znajoma ciecz zaczęła spływać z mojego nosa do ust.
- A teraz idziesz?
- Nie wiem - zawahałem się, wytarłem usta i wypuściłem krótkie westchnienie. - Jesteś ciekaw co się z tobą stanie?
- Co? - zapytał, patrząc na mnie zagubionym spojrzeniem. Uśmiechnąłem się przebiegle i spuściłem wzrok na podłogę, by powstrzymać chichot. Po chwili mój wzrok znów skupił się na Louisie.
- Jesteś ciekaw?
- Jasne, że jestem - stwierdził, ciężko oddychając.
Nikczemny uśmiech ponownie pojawił się na moich ustach. To było to. To się działo.
- Doskonale.
* To takie angielskie powiedzenie, które w oryginale brzmi "If you can't beat them, join them."
___________________________________
Robi się straaaaaasznie! ^^
Rozdział jest dzisiaj, bo chemia xD
Mam nadzieję, że się cieszycie :D
Kolejny oczywiście w piątek! :))
No i dziękuje za wszystkie komentarze w mojej obronie pod ostatnim rozdziałem i wgl za te wszystkie miłe słowa ♥
POZDROWIENIA DLA HEJTERA :)))))))))))))))))
cudo kocham :)
OdpowiedzUsuńOMG <3
OdpowiedzUsuńŹdziwiłam się że dziś dodałaś rozdział i powiem że jest świetny <333
To jest przerażające BOZE... JA SIE BOJE XDD POZDRAWIAM <3
OdpowiedzUsuń@MirrorPlz
Aww Harry zadziorny! Robi się gorąco.
OdpowiedzUsuńAż współczuję Louisowi ;)
@TheAsiaShow_xx
wspaniałee <333 i straszne i ciekawe:P
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Harry jest przerażający!!!! Oni też!!! Matko, on ma jakąś moc czy coś? A może jest wampirem?!?! Normalnie teraz zaczęłam się go bać. Kto by pomyślał, że z takiego niewinnego chłopca przerodzi się w... No właśnie w kogo?! A Jamie jak zobaczy, że ktoś go skrzywdził, że leciała mu krew z nosa, pomyśli, że jest taki bezbronny, że łatwo go skrzywdzić... A on tak naprawdę jest niebezpieczny! Nie mogę doczekać się piątku! To opowiadanie jest najciekawszym jakie aktualnie czytam i strasznie Ci dziękuję za tłumaczenie! I w ogóle, że już dodałaś dzisiaj! Jesteś genialna! Autorka jest genialna! Matko co to opowiadanie ze mną robi... :D Dobra koniec moich wywodów. Nie mogę doczekać się następnego!!!
OdpowiedzUsuń@AliRose1D
PS I LOVE YOUUUUUUUU <3
Taki niewinny do tej pory Harry, co się z nim dzieje...coraz bardziej mi się to podoba ;)
OdpowiedzUsuńojoj robi się strasznie! Harry przerażasz mnie! coś się wydarzy coś się wydarzy! :D
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się tym anonimowym hejterem. każdy potrafi być mocny przez internet... -.-'
doo następnego! xx
niesamowity rozdzial!masz dar do pisania !do piatku xxx
OdpowiedzUsuńo się dzieje :O Harry hsgefugtfdjfbdreoi hehe Lou sra w gacie hahahahaha matko ale będzie się działo :D no nie mogę się doczekać :D te głosy mu coś zrobią :D tak tak tak (Lou kocham cię no ale wiesz) czekam :D @RoomJDirection
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział kiedy go czytałam miałam wielkiego banana na twarzy, serio. Nawet nie wiesz jak się ciesze, że go dodałaś *___*
OdpowiedzUsuńod niedawna natrafiłam na twoje tłumaczenie i muszę przyznać, że jest genialne, niesamowite, zajebiste, najlepsze i mogłabym tak wymieniać... <3
Kocham cię! wiesz? <3
WoW Czy tylko ja zauważyłam jak Harry coś tam myślał o lizaniu się z Jamie?? Od kiedy on używa takiego słownictwa? XDDD Bardzo się cieszę że tak szybko się pojawił rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego oczywiście <33
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Harry dostał odwagi. Ale z drugiej wyglda jakby oszalał.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Czekam na następny
@JustinePayne81
Kocham cie dostałam super niespodziankę ^^ wchodzę tu z 5 razy dziennie i sprawdzam czy jest nowy mimo ze piszesz ze w piątek XD
OdpowiedzUsuńJaki genialny i złowieszczy ten Harry <3 @befuddled_angel
OdpowiedzUsuńHarry normalnie jest taki niewinny a tutaj djdbdjsbshjshsvs damn (;(.(.Nzjzhzbzhh @biebzwifi
OdpowiedzUsuńGenialny !!! Nie spodziewałam się tego po Harrym :) coraz bardziej zaczynam kochać to ff :) czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
jedno z najlepszych fanfiction ever ♥ kocham
OdpowiedzUsuńnie weim co napisać pod tym rozdziałem
OdpowiedzUsuńharry zachował się zaskakująco , a louis zaczął chyba lekko zdawać sobie sprawę co się dzieje.. ciekawe jak harry wyjdzie z tej ' sytuacji ' i jak wytłumaczy się później jamie xd
nadal jestem ciekawa co z zaynem haha
ciekawe co harry zrobi louis'owi
a teraz przepraszam że taki krótki komentarz ale nie mam pomysłu :(
@ta_brzydka
ale rozdział cudowny ! ♥♥♥
super <3
OdpowiedzUsuńmatko ja się normalnie zaczynam bać!!!! Ciekawie co się stanie Lou ale troche a nawet więcej niż troche zasłużył. No będzie ciekawie nie moge się doczekać piątku!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @Caroline_2000pl
nie wiem co mam powiedzieć, to jest takie asdfghjkl *-*
OdpowiedzUsuńOMFG ROBI SIĘ MEGA GROŹNIE ;P CIEKAWE CO BEDZIE DALEJ O.o @Kara_Stylinson
OdpowiedzUsuńBuahahahahaa Harry jest straszny , Lou wymięka , ona nie wie nic o tym ^_^
OdpowiedzUsuńWspaniale
uiHYUDYUSGF
OdpowiedzUsuńdsufhsuagbf
coooooo
Kocham ten rozdział omg *.*
DZIEJE SIE
OdpowiedzUsuńJEST AKCJA ^^
skadjaskljdl zdecydowanie jeden z najlepszych tłumaczeń, jakie kiedykolwiek czytałam :D Fajnie, że dodajesz tak często, dlatego nie trzeba patrzeć na poprzednie rozdziały aby przypomnieć sobie, co było ostatnio :)
Właśnie takiego Harry'ego w fanfikach lubię najbardziej, jest taki niewinny *-* (no może w tej końcówce to niezbyt xd)
I takie jedno pytanko - są konta postaci na twitterze?
Jeśli nie ma, to może mogłabym jakieś prowadzić? c;
@smiliemonster
PS Harry na szablonie sidoaisdjo >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Boskie, czekam na następny rozdział:) Dziękuję że tłumaczysz :) Pozdrawiam Kamila ♥
OdpowiedzUsuńO. Boże.
OdpowiedzUsuńTO JEST CUDOWNE OK.
Cudowny. Nie moge doczekać się nn ♥
OdpowiedzUsuńDziekuje ci bardzo że to tłumaczysz:)
OdpowiedzUsuńCzytam orginał ale niektóre zwroty sprawiają mi trudność,a tutaj moge zobaczyć czy złe zrozumiałam :)
Jeszcze raz dziękuje i nie moge się doczekać nexta :*
Świetne tłumaczenie :*
OdpowiedzUsuńJa już myślałam że ty będzie czerwona czcionka xd hahha
Jestem tak bardzo ciekawa co będzie dalej z Louis co takiego zrobi mu Harry ??
A jeszcze do tego muszę czekać z nowym rozdziałem aż do piątku :<
Czekam na nn ♥
@Carrie_128
Nie czytałam jeszcze takiego typu opowiadania. ;p
OdpowiedzUsuńNie mogę się przyzwyczaić, że to Harry jest uległy i niedoświadczony :)
Crazed jest naprawdę genialny ;D
Nie mogę doczekać się następnego ;3
Świetnie tłumaczysz ;*
Loove xx
@Xx_Forever1D_xX <3
Świetnie spisujesz się jako tłumaczka. Pozostaje mi tylko Ci pogratulować, bo zawsze z niecierpliwością wyczekuję przetłumaczonego rozdziału, bo mi się nie chce czytać po angielsku, hahaha. Asdscjkerhvnert, ciekawe, co wydarzy się dalej. Pozdrawiam. x
OdpowiedzUsuń