niedziela, 26 października 2014

Rozdział 58

*nastepnego dnia*

- Tak bardzo się cieszę, że w końcu się zgadzamy.
Długie, przepastne ramiona Harry'ego owinęły się wokół mojej tali, a jego usta musnęły moje ucho, zanim odsunął się ode mnie, aby zapakować ostatnią z walizek do mojego auta. Czułam jak żołądek wywracał mi się w poczuciu winy, kiedy nerwowo podeszłam do niego i słabo się uśmiechnęłam. Była Wigilia, więc planowaliśmy za niedługo wyjeżdżać do mojego taty.
- Ugh, jakie ubrania zapakowałeś? - zaledwie się uśmiechnęłam zanim udało mi się zwrócić jego uwagę. Zauważyłam, że ma na sobie znajomy czarny T-shirt, brązowe buty i obcisłe jeansy.
Spojrzał na mnie pytająco zanim odchylił na bok głowę.
- Zapakowałem trzy pary czarnych jeansów i pasujące koszulki, czemu pytasz?
Nieśmiało przełknęłam ślinę na wieść o jego doborze ubrań. Nie chodzi o to, że nie lubię tego jak się ubiera, tylko nigdy nie widziałam go w innym kolorze niż czarny. Jednym z prezentów jakie mu kupiłam był czerwony wełniany sweter. Przecież to nie będzie przestępstwo jeżeli dam mu go wcześniej.
- Zanim wyjedziemy chciałabym żebyś otworzył jeden z twoich prezentów - powiedziałam do niego z podekscytowaniem ukrywającym fakt, że chciałam żeby w jego garderobie było więcej kolorów niż jeden. Jego brwi uniosły się z zaskoczenia i radości, ale po chwili z rozczarowaniem skrzyżował ramiona.
- Jeden z moich prezentów? Jamie, kupiłaś więcej niż jeden?-
- Ten jeden nie jest tak fajny - mruknęłam i zerknęłam na  bagażnik auta. Moje nogi niezgrabnie przemieściły  się na tył i zaczęłam szukać mojej torby z prezentami. W końcu go znalazłam. Wystarczająco szybko poczułam ciepło ciała Harry'ego, kiedy wtykał nos do bagażnika.
Szybko zatrzasnęłam klapę i uśmiechnęłam się szeroko, ochoczo wręczając mu prezent. Wyglądał na podekscytowanego kiedy zaczął powoli odwijać papier. Spoglądał zdezorientowany na pakunek zanim pozbył się całego papieru. Na całe szczęście, uśmiech nie schodził z jego twarzy kiedy rozłożył go i szybko przyłożył do siebie.
- Kupiłaś mi sweter?
Uśmiechnęłam się zażenowana.
- Tak, ale obiecuję, mam też coś lepszego-
- Jak go wybrałaś? - zaśmiał się niedowierzając i szybko przełożył go przez głowę i zaplątał się kiedy usiłował znaleźć wejścia do rękawów - To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem.
- To tylko sweter - wymamrotałam usiłując ukryć mój uśmiech. Był taki wdzięczny za najbanalniejsze rzeczy.
- Jest mi teraz tak ciepło - zachichotał zaraz kiedy dumnie założył sweter, nawet wykonał mały piruet aby zaprezentować swoje nowe ubranie, ale oczywiście zrobił to w żartach - Dziękuję za to.
- Dla ciebie wszystko - odparłam rozbawiona.
- Dałbym ci wcześniej prezent, ale mam tylko jeden - powiedział niewinnie wydymając wargi, ale nie było dla mnie ważne co mi kupił. Chciałam tylko mieć go teraz dla siebie.
- W porządku, Harry. Uh- - spojrzałam ostatni raz na auto i w kierunku mieszkania - Mamy wszystko?
Harry z rezerwą wzruszył ramionami
- Wydaje mi się, że tak. Poczekaj, masz swoją strzykawkę?
Niezręcznie skinęłam głową na jego pytanie.
- Tak, jest w mojej torbie. Harry, wiesz, że biorę ja tylko na wszel-
- Rozumiem. Jeżeli bym powiedział lub zrobił coś, czego normalnie bym nie zrobił, po prostu... po prostu to zrób - wyszeptał zażenowany. Potrzebował nie martwić się o nic, bo wtedy ja też zacznę się martwić.
- Chodźmy. Przed nami trzy godziny drogi.

~

- Harry... Zostaw tą. Nie... Harry, okej...zostaw tą. Harry! Wybierz piosenkę!
Harry jęknął i kontynuował przełączanie każdej kolejnej piosenki w radiu. To było jakby nienawidził każdej jednej możliwej piosenki.
Nagle się zatrzymał kiedy zaczął lecieć kawałek dubstepu.
- Co to do cholery jest?
Zachichotałam zanim wzruszyłam ramionami, wciąż nie spuszczając wzroku z drogi i kontynuując jazdę. Jechaliśmy już około dwóch i pół godziny. Dotychczas zatrzymaliśmy się dwa razy, bo Harry musiał iść do toalety. Cały czas pił z kartonu ten głupi sok pomarańczowy. Słowo daję, gdzieś w nim żyło małe dziecko.
- Znam tą piosenkę - Harry powiedział zaskoczony po tym jak przełączył na kolejną radiostację. Chętnie spróbowałam posłuchać, ale Harry spróbował przypomnieć sobie słowa, co czyniło niemożliwym słuchanie.
- Co to jest?
- Nie pamiętam, ale wiem, że znałem to kiedy byłem młodszy - wymamrotał, a ja w końcu dostałam szansę na posłuchanie piosenki. Oh, znałam ją. To była klasyka.
- To Madonna - uśmiechnęłam się pod nosem na wieść, że Harry lubi tego słuchać. Ale jeżeli to uwolni jego wspomnienie z dzieciństwa, więc niech będzie.
- You here with me, it's like a dream - wypowiedział słowa piosenki zanim zachichotał - Wciąż pamiętam sowa.
- Just like a deram, you are what you seem - śpiewałam razem z piosenką, dość okropnie jeśli mam mówić szczerze, ale to było tylko dla zabawy. Uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę do Harry'ego, który spoglądał na mnie z dyskomfortem i cały się spiął. Wyglądał jakby zjadł coś kwaśnego i usiłował jakoś to przełknąć.
- Nie śpiewaj - wyszeptał - To sprawia, że czuję się niekomfortowo.
Zamrugałam kilka razy i próbowałam pogodzić się z jego słowami i wciąż się uśmiechałam. Cicho westchnęłam zanim wróciłam wzrokiem na drogę i chciałam nie czuć się tak zraniona jak powinnam.
- Out of the sky, I close my eyes. Heaven help me - zaśpiewał głośno w pewnością siebie. Nie wiedziałam co zrobić, moje oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Jasny gwint. Harry potrafi śpiewać?
- Słodko - westchnęłam, nie pokazując wprost jak mi to zaimponowało i wciąż wgapiałam się w to co było przede mną.
- Nie chcę brzmieć na zarozumiałego, czy coś w tym rodzaju, ale moja mama mówiła mi, że mam głos anioła - wymruczał z uśmiechem. Boże, był teraz tak trochę przemądrzały. Po pierwsze, mówi mi, żebym przestała śpiewać, bo to zabija nastrój. A teraz przechwala się swoim głosem? Był trochę arogancki, jak na mój gust. Ale tak szczerze, nie chciałam żeby skończył. Nigdy się niczym nie chwalił, miło było słuchać go mówiącego o sobie pozytywnie.
- Powinieneś zostać piosenkarzem - zażartowałam, ale prawdopodobnie mógłby, jeśliby tylko chciał. Właściwie, jeśliby tylko miał pewność siebie.
- Nie ma mowy. Wszystko zrobiłbym źle i to byłaby... to byłaby katastrofa - zakpił z siebie, tak jak myślałam. Myśl o Harry'm koncertującym na całym świecie była śmieszna.
- Może ty i Zayn stworzylibyście zespół albo coś w tym stylu - zażartowałam i pozwoliłam chichotowi ulecieć z moich ust.
- Możesz sobie wyobrazić mnie i Zayna w boy bandzie? - zaśmiał się ze mną powodując, że mój wzrok zatracił się w odległości przede mną i Harry zrobił to samo.
- Raczej nie.

~

Około pół godziny później, Harry siedział nerwowo obok mnie i byliśmy ekstremalnie blisko domu mojego taty. Wiedziałam, że chciałby w tym momencie wrócić do domu, ale po trzech godzinach jazdy nie było opcji, żebym zawróciła.
- Pamiętaj, Harry - powiedziałam powoli - Jesteś moim  chłopakiem i pracujemy razem. Nie jesteś pacjentem i jesteś kompletnie wolny od zaburzeń psychicznych.
Spojrzał na mnie z rozczarowaniem i zaskoczeniem malującym się na twarzy. Momentalnie odwróciłam się z powrotem z niepokojem.
- Nie lubisz faktu, że mam zaburzenia?
Czułam jak łamie mi się serce kiedy mówił takie bzdury. Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało.
Moja dłoń obniżyła się łagodnie, spojrzałam na niego krótko. Wyglądał na urażonego i nie chętnego do wysłuchania mojej odpowiedzi.
- Nie chciałabym ciebie w żaden inny sposób niż teraz. Nie chcę tylko, żeby mój tata i brat byli zaskoczeni tym, że  umawiam się z kimś, kogo normalnie bym leczyła.
- Myślę, że lepiej żebyś powiedziała im  prawdę.
Wywróciłam oczami na jego słowa.
- Ostatnio kiedy powiedziałam komuś prawdę prawie mnie zwolnili.
- Po prostu myślę, że twój tata byłby odrobinę bardziej tolerancyjny, niż ludzie z którymi pracujesz - wymamrotał zamyślony zanim wzruszył ramionami. Z wahaniem przygryzł wargę - Zrozumiałby.
- Nie znasz mojego taty.
- Jeżeli jest takim uparciuchem jak ty to cieszę się, że nie znam - spojrzał na mnie krótko. Boże, co ostatnio ze wszystkimi się dzieje? Tak bardzo jak Harry usiłował mi dogryźć, tak bardzo usiłowałam powstrzymać się od śmiechu - Dlaczego się śmiejesz?
- Wszyscy nazywają mnie uparciuchem - jęknęłam sprawiając, że grymas na twarzy Harry'ego zamienił się w uśmiech - Chcę tylko cię chronić.
- Wiem, Jamie. I robisz to doskonale, ale nie jesteś moją mamą - westchnął i zapatrzył się za okno - Ostatnio dużo o niej myślę.
- Dlaczego? Martwi cię coś? - spojrzałam na niego zanim szybko zerknęłam do tyłu. Nagle się zasmucił, musiało mocno na niego wpływać to, że nie mógł spędzić z nią Świąt.
- Chciałbym tylko, żeby tu była i zobaczyła o ile szczęśliwszy teraz jestem - wyszeptał. - Wiem, że  było sporo nieprzyjemnych spraw, ale jest lepiej niż było.
Złapałam go za rękę i poczułam ciepło w sercu. Niesamowite, jak szybko nasza rozmowa mogła ulec zmianie.
Stałam się odrobinę niecierpliwa, kiedy zobaczyłam z daleka dom mojego taty wprawiający mnie w zaniepokojenie na sam  widok.
- Widzisz ten dom, o tam? To tam się zatrzymamy.
- O Boże. To tak blisko. Jamie, myślisz, że to źle, że nic dla nich nie mam? - nerwowo zapytał i głośno przełknął ślinę. Wzruszyłam ramionami w odpowiedzi.
- Nie bierz sobie tego do serca, ale oni prawdopodobnie też nic dla ciebie nie mają.




_______________________________________________

meaningless.: TO MAMY ROZDZIAŁ!!! 
Przepraszam was, że zajęło to troszkę dłużej niż planowałam. 
Więc wypadało by mi się przedstawić, prawda? Nazywam się Monika, ale lepiej gdybyście zwracali się do mnie Rozalka, bo... ugh, nie lubię swojego pierwszego imienia. Jestem w 1. licealnej, mat-fiz-chem dwujęzyczny, i to chyba tyle z części informacyjnej. Oczywiście należę do najlepszych fandomów świata aka Directioners i 5SOSfamily.
A korzystając z okazji chciałabym zaprosić każdego z was do mojego autorskiego ff:
 http://saved-fanfiction.blogspot.com/
i współtworzonego z koleżanką 
http://the-king-and-his-boy.blogspot.com/ (fanfiction o Larrym, jeżeli tego nie akceptujecie - nie czytajcie)
Oczywiście możecie mnie znaleźć na twitterze: @live_less ale to chyba już wiecie, prawda? 
PS. Steal My Girl wymiata, zgadzacie się? A najlepsza jest małpka :)))

14 komentarzy:

  1. Dzięki za tłumaczenie i czekamy na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. omg zajebisty @luvmyStyles_94

    OdpowiedzUsuń
  3. omomomom c się tam będzie działo juz to czuje *.* czea na następny świetne tłumaczenie :) @RoomJDirection

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Mam przeczucie, że coś ważnego sie wydarzy na tym wyjeździe. Dzięki za tlumaczrnie xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  6. O lelelellelelelelelelelel to jest
    G-E-N-I-A-L-N-E-!-!-!-!-! Pragnę następnego rozdziała, więc prosze bądź moim herkulesem i wstaw jak naj szybciej!!!! Herkules to moja ulubiona bajka w dzieciństwie, więc wieszszsz
    Ciebie też kocham za tłumaczenie, nie martw się!! Do następnego!!❤❤❤❤❤❤❤
    @Wikaa8417

    OdpowiedzUsuń
  7. Super tlumaczenie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww kolejny rozdzial :)
    Ciekawe jak mina im swieta *.*
    Jestes nowa tlumaczka? xx
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietne
    Boze az boje sie co Hazz odpierdzieliło na święta o boze po prostu wiem zw cos zrobi *_*
    Do nastepnego xx
    Dziekuje ze tłumaczycie x
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny rozdział, taki normalny, ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hej witam! nadrobiłam 3 rozdziały bo miałam zaległości i o fuck harry jak z horroru ;x i mam nadzieję że chociaż święta się udadzą ale czym by były święta bez emocji co nie? xD @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń