Czy kiedykolwiek byłeś w sytuacji, kiedy serce coś ci podpowiada...a rozum jest całkowicie temu przeciwny? I nie ważne co wybierzesz, i tak zawsze będziesz żałować, że nie zaryzykowałeś? Albo, że nie byłeś wystarczająco ostrożny?
- Rzuć to, Jamie - powiedział. - Rzuć dla mnie pracę.
Delikatnie mówiąc, byłam zaskoczona. Nie wiedziałam co powiedzieć. Moje oczy rozszerzyły się, gdy usłyszałam tą wymagającą prośbę. Harry wpatrywał się we mnie intensywnie ze zmieszanym wyrazem twarzy, oczekiwał odpowiedzi. Ja już ją znałam, ale jak miałam mu to powiedzieć? Wewnątrz mnie toczyła się wojna między moim sercem a rozumem... Jednak jedno z nich zdecydowanie wygrywało.
Moje usta uformowały się w cienką linię, zanim w końcu się odezwałam.
- Harry...
Delikatnymi palcami potarł czoło, a po chwili opuścił je, by z powrotem na mnie spojrzeć z obawą.
- Nie, nie odpowiadaj... To było głupie.
Zamknęłam usta i spojrzałam na niego posępnie. Niezdarnie położyłam dłoń na jego prawym ramieniu. Byłam wdzięczna, że Harry to powiedział i ja nie musiałam tego robić.
- Nie musimy teraz o tym myśleć.
- Po prostu chcę, żeby nam wyszło - mruknął cicho i przygryzł wargę. - Ale rozumiem.
- Nie mogę odejść z pracy, Harry. Pacjenci mnie potrzebują. - Pokręciłam głową.
Nagle Harry objął mnie ramionami, pochylił się i złożył delikatny pocałunek na moim czole.
- Ja jestem twoim pacjentem, i potrzebuję cię tu... Ze mną.
- Nie jesteś taki jak oni - odpowiedziałam z lekka złością. - Jesteś inny.
- Dlatego mnie wybrałaś? - zapytał z uniesionymi brwiami, a ja posłałam mu zmieszane spojrzenie.
- Wybrałam cię? - Byłam zdezorientowana. - Nie wybrałam cię, lubiłam cię już od pierwszego naszego spotkania.
Uśmiechnął się do mnie szeroko i westchnął z ulgą, zanim zabrał ręce z moich pleców.
- Naprawdę?
Zaczerwieniłam się zakłopotana, nie chciałam tak otwarcie się do tego przyznawać.
- Taa, lubiłam cię dużo wcześniej niż zaczęliśmy... "To".
Harry posłał mi niewinny uśmiech, zanim się odezwał.
- Nienawidziłem cię. - Prawie zachłysnęłam się powietrzem w reakcji na jego słowa. Może mi się przesłyszało? Czy on naprawdę właśnie to powiedział?
- Co?
- W dzień, w którym się poznaliśmy... Cały czas zadawałaś mi pytania, wydawałaś się być niemiła - mruknął cicho. Nie wiedziałam już nawet, czy powinnam czuć się urażona. - Ale teraz wiem, że taka nie jesteś, jesteś urocza.
- Och - powiedziałam cicho, wpatrując się w niego obojętnie. Nie powinnam brać tego tak do siebie. No ale dlaczego on to powiedział?!
- Gdzie są twoje buty? - Harry szybko zmienił temat, patrząc się na moje gołe stopy. Trzęsłam się z zimna.
- Zdjęłam je, kiedy próbowałam cię dogonić - odpowiedziałam mało entuzjastycznie.
Po tym wszystkim, w dalszym ciągu byłam przemarznięta i stałam boso w kałuży. Potrzebowałam szybko wrócić do domu. - Pewnie są już całe zniszczone.
Wyraz twarzy Harry'ego złagodniał i zmarszczył brwi. Schylił się, rozpiął swoje brązowe buty i zdjął je.
- Nałóż moje.
- Nie, Harry... - zaczęłam, ale nagle coś mnie rozproszyło. Zauważyłam na jego stopach znajome wełniane skarpety. - Czy ty masz na sobie te skarpety, które widzieliśmy wczoraj?
- Co? - zapytał niewinnie, jakby nie wiedział o czym mówię. - Nie.
Moja zdezorientowana mina szybko zmieniła się w uśmiech.
- Tak, to one. Kupiłeś je?
- Możesz po prostu nałożyć moje buty, żebyśmy mogli schować się od tego deszczu? - rzucił szybko sprawiając, że się zaśmiałam, nim się zgodziłam. Naprawdę chciałam wrócić już do domu.
Po raz pierwszy moja dłoń odnalazła jego i delikatnie spletliśmy nasze palce idąc w dół ulicy. Stopy Harry'ego musiały być naprawdę duże, bo cały czas potykałam się w jego butach. Wolałam kiedy on je nosił.
Zmęczeni weszliśmy do mojego mieszkania i w końcu zdjęłam zdecydowanie za duże obuwie. W ciszy przeszliśmy przez salon.
- Jeśli chcesz przebrać się w coś cieplejszego, to poszukaj czegoś w szafie Louisa... - zaczęłam, jednak przerwałam, gdy dotarło do mnie co mówię. - Właściwie, to tego nie rób.
- Nie zamierzałem - odrzucił moją ofertę i ruszył do mojej sypialni. Gdy tylko pomyślałam, że ma zamiar mnie tak zostawić, poczułam jak chwyta mnie za dłoń i ciągnie za sobą.
Zdjął swoją mokrą koszulkę i wrzucił ją do kosza na pranie. Zaraz po tym zrobił to samo ze spodniami i skarpetami. Stał przede mną w samych bokserkach i z krzyżykiem zawieszonym na szyi. Uwierzcie mi... myśli, które przechodziły przez moją głowę w tamtym momencie, nie były wcale święte.
Zdjęłam z siebie czarne legginsy i zostałam tylko w białej koszulce. Nigdy nie uważałam, że jestem seksowna pod żadnym względem, jednak przyciągałam uwagę ludzi. To, jak Harry patrzył na mnie w tamtym momencie całkowicie to potwierdzało.
- B-Będziesz w tym spać? - zapytał niewinnie, mrugając szybko, i zmierzył wzrokiem moje ciało.
Przygryzłam wargę i pokręciłam przecząco głową, po czym ściągnęłam z siebie koszulkę.
- Och, ch-chyba nie - odpowiedział, z trudnością biorąc wdech. Wpatrywał się we mnie intensywnie, gdy kładłam się do łóżka, a po chwili dołączył do mnie.
Szybko wzięłam mój telefon i ustawiłam budzik na 7:30 rano, musiałam iść jutro do pracy. Pewnie myślicie, że po tym jak zmarł mój bliski przyjaciel, mój szef dał mi więcej niż jeden dzień wolnego... Nie, on był bezlitosny.
- Hej, Jamie... - Harry szepnął, obejmując mnie ramieniem i przyciągając mnie do siebie. Przynajmniej raz przejął kontrolę... i podobało mi się to.
- Jest trochę zimno, nie sądzisz? - zapytał, mocniej mnie przytulając.
Wtuliłam głowę w jego ramię i objęłam ręką jego szyję. On przycisnął usta do mojego policzka sprawiając, że od razu zrobiło mi się cieplej.
- Strasznie mi się to podoba.
- A dla mnie, strasznie podobasz się ty - odpowiedział i ziewnął przeciągle, po czym się zaśmiał.
Zamknęłam oczy przypominając sobie, że za parę godzin będę musiała wstać. Im więcej myślałam o pracy, tym bardziej byłam zmęczona.
- Idź spać, Harry - mruknęłam wyczerpana. - Proszę, dla mnie.
~
Cicho jęknęłam, gdy usłyszałam mój budzik, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Wolno wzięłam do ręki telefon i gapiłam się w jego ekran przez parę sekund, zanim zorientowałam się, że dzwoni do mnie jakiś nieznany numer.
- Halo? - w połowie szepnęłam, w połowie jęknęłam.
- Z tej strony znów oficer Price.
Od razu szerzej otworzyłam oczy wiedząc, że może on być właśnie w drodze do mojego mieszkania, kiedy ja mam półnagiego pacjenta z problemami psychicznymi w swoim łóżku.
- Przepraszam, że dzwonię o tak wczesnej porze, ale musimy skontaktować się z lekarzem, który badał Louisa, zanim on... no wiesz...
Odetchnęłam z ulgą i głośno ziewnęłam, zanim w końcu odpowiedziałam.
- Pewnie jest teraz w pracy, zaraz do niego zadzwonię - mruknęłam, przecierając oczy.
- Dziękuję, że jesteś taka pomocna. Wiem, że to dla ciebie trudne i jesteśmy naprawdę wdzięczni, że jesteś taka silna w tej całej sytuacji - powiedział, po czym się rozłączył.
Wcale nie byłam silna, po prostu cały czas coś odciągało od tego moją uwagę. Tyle. W sumie, czułam się przez to trochę winna.
Wybrałam numer na oddział czwarty w naszym szpitalu, gdzie normalnie pracował lekarz, którego szukałam. Kiedy czekałam aż ktoś odbierze, przyglądałam się chłopakowi leżącemu obok mnie. Był naprawdę piękny. Najpiękniejszy człowiek, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi.
- Szpital Bromley Road, oddział czwarty, słucham? - ktoś się odezwał. Pamiętałam ten głos. Byłam pewna, że to jedna z pielęgniarek, które zajmowały się Harrym.
- Z tej strony Jamie Drew - dość niezręcznie się odezwałam. - Czy dr Marshall teraz pracuje? Muszę z nim porozmawiać, to pilne.
- Wyszedł jakąś godzinę temu - kobieta uprzejmie odpowiedziała. - Powinnaś spróbować zadzwonić do niego do domu.
- Dobrze, dziękuję za pomoc... - chciałam się rozłączyć, jednak usłyszałam w słuchawce swoje imię.
- Jamie! - pielęgniarka krzyknęła, a ja od razu odpowiedziałam.
- Tak? - zapytałam lekko zdezorientowana i uniosłam brwi.
- To nie ty pytałaś o jedną z pacjentek kilka tygodni temu? - mruknęła z wahaniem. - Ariel?
Otworzyłam szerzej oczy w konsternacji. To dziewczyna, którą poznał Harry. W końcu ją znaleźli? Boże, to było wieki temu. Dlaczego dopiero teraz o niej mówi?
- Tak, a o co chodzi? - zapytałam z ciekawością.
- Przeglądałam dokumenty jakiś tydzień temu i znalazłam jej teczkę - powiedziała, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Dzięki Bogu, Harry sobie jej nie wymyślił. Co za ulga...
- To świetnie! - powiedziałam z radością, jednak na tyle cicho, by nie obudzić Harry'ego, który leżał obok.
- Nie, nie świetnie - mruknęła bez entuzjazmu. - Panno Drew... Ona umarła w swojej sali, na tamtym oddziale.
Wytrzeszczyłam oczy w reakcji na jej słowa, nie wiedząc nawet co powinnam odpowiedzieć. To okropne! Co powie Harry, kiedy dowie się, że jego "koleżanka" nie żyje?
- To straszne - powiedziałam z żalem w głosie. - Była jeszcze młoda, prawda? Jak radzą sobie jej rodzice?
- Nie, panno Drew, chyba nie rozumiesz - kobieta kłóciła się ze mną. Zmieszana przechyliłam głowę na bok. Nie rozumiałam?
- Czego nie rozumiem? - zapytałam. Miałam zdezorientowaną minę na twarzy. Próbowałam pojąć to co do mnie mówi.
- Ta dziewczyna, Ariel... - urwała. Wtedy już wiedziałam, że na pewno nie chodzi o nic dobrego. - W jej dokumentach jest napisane, że zmarła dwanaście lat temu.
(korekta: Aga)
- Dziękuję, że jesteś taka pomocna. Wiem, że to dla ciebie trudne i jesteśmy naprawdę wdzięczni, że jesteś taka silna w tej całej sytuacji - powiedział, po czym się rozłączył.
Wcale nie byłam silna, po prostu cały czas coś odciągało od tego moją uwagę. Tyle. W sumie, czułam się przez to trochę winna.
Wybrałam numer na oddział czwarty w naszym szpitalu, gdzie normalnie pracował lekarz, którego szukałam. Kiedy czekałam aż ktoś odbierze, przyglądałam się chłopakowi leżącemu obok mnie. Był naprawdę piękny. Najpiękniejszy człowiek, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi.
- Szpital Bromley Road, oddział czwarty, słucham? - ktoś się odezwał. Pamiętałam ten głos. Byłam pewna, że to jedna z pielęgniarek, które zajmowały się Harrym.
- Z tej strony Jamie Drew - dość niezręcznie się odezwałam. - Czy dr Marshall teraz pracuje? Muszę z nim porozmawiać, to pilne.
- Wyszedł jakąś godzinę temu - kobieta uprzejmie odpowiedziała. - Powinnaś spróbować zadzwonić do niego do domu.
- Dobrze, dziękuję za pomoc... - chciałam się rozłączyć, jednak usłyszałam w słuchawce swoje imię.
- Jamie! - pielęgniarka krzyknęła, a ja od razu odpowiedziałam.
- Tak? - zapytałam lekko zdezorientowana i uniosłam brwi.
- To nie ty pytałaś o jedną z pacjentek kilka tygodni temu? - mruknęła z wahaniem. - Ariel?
Otworzyłam szerzej oczy w konsternacji. To dziewczyna, którą poznał Harry. W końcu ją znaleźli? Boże, to było wieki temu. Dlaczego dopiero teraz o niej mówi?
- Tak, a o co chodzi? - zapytałam z ciekawością.
- Przeglądałam dokumenty jakiś tydzień temu i znalazłam jej teczkę - powiedziała, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Dzięki Bogu, Harry sobie jej nie wymyślił. Co za ulga...
- To świetnie! - powiedziałam z radością, jednak na tyle cicho, by nie obudzić Harry'ego, który leżał obok.
- Nie, nie świetnie - mruknęła bez entuzjazmu. - Panno Drew... Ona umarła w swojej sali, na tamtym oddziale.
Wytrzeszczyłam oczy w reakcji na jej słowa, nie wiedząc nawet co powinnam odpowiedzieć. To okropne! Co powie Harry, kiedy dowie się, że jego "koleżanka" nie żyje?
- To straszne - powiedziałam z żalem w głosie. - Była jeszcze młoda, prawda? Jak radzą sobie jej rodzice?
- Nie, panno Drew, chyba nie rozumiesz - kobieta kłóciła się ze mną. Zmieszana przechyliłam głowę na bok. Nie rozumiałam?
- Czego nie rozumiem? - zapytałam. Miałam zdezorientowaną minę na twarzy. Próbowałam pojąć to co do mnie mówi.
- Ta dziewczyna, Ariel... - urwała. Wtedy już wiedziałam, że na pewno nie chodzi o nic dobrego. - W jej dokumentach jest napisane, że zmarła dwanaście lat temu.
(korekta: Aga)
_______________________________
COOOOOOOOOOOOOOO?!?!?!?!
xD
Okej! A teraz wszyscy oficjalnie przywitajmy Agę!
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, Aga została korektorką "Crazed." i będzie poprawiać błędy, które ja robię podczas tłumaczenia :)
Jej aska znajdziecie w zakładce "Kontakt", a jej bloga w kolumnie, pod licznikiem wyświetleń :)
xD
Okej! A teraz wszyscy oficjalnie przywitajmy Agę!
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, Aga została korektorką "Crazed." i będzie poprawiać błędy, które ja robię podczas tłumaczenia :)
Jej aska znajdziecie w zakładce "Kontakt", a jej bloga w kolumnie, pod licznikiem wyświetleń :)
Suchar od Pati na dziś:
- Co robi piekarz?
.
.
.
.
.
- Schlebia innym.
Lolllll xDDD
.
.
.
.
.
- Schlebia innym.
Lolllll xDDD
Hahahahaha.pierwszaniemaczasunaspacje.aterazczytam.
OdpowiedzUsuńWow jestem 2 ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Czekam na nn <3
@Hazz_My_Angel
Kocham <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na następny :*
ŻE CO ??!! ŻE JAK ??!! Jak to Ariel umarła 12 lat temu ?? To jak to możliwe że Harry z nią rozmawiał ?? :OO o lol xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział już nie mogę się doczekać kolejnego :D
@Carrie_128
haha nie no z tym gifem trawilas wygladalam tak samo hahahahahha Jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu co sie tam dzieje??!! no masakra! ale sa razem <3 Hazza słodki dał jej buty <3 ale ta Ariel :O juz sie bałam ze Harry ją zabil czy coś znaczy jak z Lou cnie? tyle emocji za duzo dla mnie czekam na nexta @RoomJDirection
OdpowiedzUsuńCzy to znaczy, że Harry widział ducha ?! Cieszę się, że Hazza i Jamie są wreszcie razem <3 Czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBoże to już ten rozdział. Wow. Było Soooo romantico przez chwilę. Się porobilo c: takie trochę mroczne science fiction się robi
OdpowiedzUsuń@Kinia_kiss_you
O gosh. On rozmawiał Z DUCHEM.
OdpowiedzUsuńAle bd jazda.
Witaj Aga! :)
I piąsia dla Pati xD
@TheAsiaShow_xx
Ja pierdziele Harry potrafi przenosić się w czasie WOOOW XDDD
OdpowiedzUsuńWow ! Cudowny rozdział <33
OdpowiedzUsuńAle się porobiło xDD
Czekam na next :*
Co, Kurwa! Znowu zaczynam się bać. Nie no kurde. Harry co to ma być? No halo. Że on niby zmarłych widzi czy coś? Komuś się nudzi, albo pomysły kończą?
OdpowiedzUsuńHej Aga :)
Czekam na następny :)
PS. skąd Pati bierze te suchary?
~Bee xx
Mam nadzieję że Harry się nie wkurwi na nią że pytała o jego znajomych albo ze uważa ze jest psychniczny czy coś :p
OdpowiedzUsuńMiałam identyczną minę jak Harry na gifie na dole xD
Ah i witam cię Aga ;)
Ten gif jest idealny do tego zakończenia + mówie to po raz 94560876854987435387 ale to nic, kocham to fanfiction *.*
OdpowiedzUsuńHahahahaha jaki suchar xD genialny rozdział kshddkdjdojwiosv *.* Cześć Aga :)
OdpowiedzUsuńO cholera ! Zawsze , gdy czytam to opowiadanie uwazam ze niczym juz nie bede zaskoczona, a tu prosze - niespodzianka ! Te zwroty akcji sa kompletnie szalone, co oczywicie jest ogromnym plusem ! :) suchar jak zwykle super suchy i inteligentny, co do Korektorki - witam Cie seeeeeerdecznie ! Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu i tlumaczen Harolda :D dobranoc laski ! @befuddled_angel
OdpowiedzUsuńomg jaki zwrot akcji. ja cos czuje ze Harry jest na prawde chory psychicznie, w sensie ze bardziej niz sie wydawalo i jamie to odkryje. witamy age haha
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze zrozumiałam Harry widział ducha tej całej Ariel ?? Jak to wgl możliwe ?? Jak ja mam teraz wytrzymać cały tydzień czekając na rozdział ja nie wytrzymam. :-D Witam cię Aga :-D
OdpowiedzUsuńZarabiste!
OdpowiedzUsuńserio 12 lat temu :o może Harry widzi duchy :3 HahaHahh czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńO boze a juz mialam mala nadzieje, ze z Harry'm nie jest az tak zle... Wspanialy rozdzial, dziekuje xx
OdpowiedzUsuńte głosy to duchy jfgjggjggjug to ff jest coraz ciekawsze
OdpowiedzUsuńZrobiłam tą zamą mine co Hazz na Obrazku :q
OdpowiedzUsuńkurwa ! jebłam po prostu ! 12 lat ?! jenyy ;o Harry świrujeeeee ;D czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! xx
O Matko. Jaka końcówka! Czekam na next.
OdpowiedzUsuńej! jak to mozliwe ze 12 lat temu??
OdpowiedzUsuńojeju :o
kocham to tłumaczenie :D jest świetne
Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły na http://my-very-hard-love.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńo jezuu przeraziłam się.. serio.. miazgaaa to opowiadanie
OdpowiedzUsuńgenialne...
Uuuu duchy!... Ale, ale, ale, ale jak to jest możliwe?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Jamie nie zrobiła tego o co ją prosił Harry...
Nie wiem co powiedzieć więcej poza: czekam na next. Chyba jeszcze tyle, że to jak Jamie w nocy patrzyła na Hazzę było takie awwwwwww...
A suchary Pati rozwalają system :) Pati aka mistrz sucharów
@husaria1698
Haggsudbdjdbs *.*
OdpowiedzUsuńO mój kochany Boże. To jest jfjdjsjkskskskkskdkkfkdcjjcjcjkfkdkdkkdkfkd
OdpowiedzUsuńwoooow. Czekam nn ♥
Ariel to duch? :ooo co? Kurde... gubie się. :) nn. :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział a końcówka bardzo ciekawa. Czekam na next
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńbyłam zaskoczona tego na końcu o tej dziewczynie wtf
Moja mina to dokladnie :O
OdpowiedzUsuńjezu świetny<33 dodawajcie następny rozdział jak najszybciej proszee!!!
OdpowiedzUsuńłał super blog! a ten koniec przyprawia o dreszcze!! mam nadzieję że niedługo pojawi się następny rozdział
OdpowiedzUsuńczyli te glosy.......Harry słyszy duchy........ aaaaaaahaaaaaaaaaa okey czaje czaje:D czyli nie jest szalon y:D
OdpowiedzUsuń