środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 49

*Harry's Pov*
Leżałem bezsilnie na łóżku, kręcąc się i wiercąc, gdy przeraźliwy ból przeszywał moje plecy. To znowu się działo, ran robiło się coraz więcej. To wszystko przez to, że oni wiedzieli co się dzieje. Nie byli głupi. Tak naprawdę byli inteligentni, zabójczo inteligentni. 
- Zlitujcie się nade mną - załkałem ledwie łapiąc oddech. - Proszę...
Zdjąłem szybko marynarkę, a po chwili także koszule i położyłem się na brzuchu. Czułem ciepłą krew spływającą po moich nagich plecach. Pojedyncza łza opuściła moje oko, pokazując to jak słaby byłem. 
- Jesteście na mnie źli bo wiecie, że wydobrzeję - szepnąłem i zamknąłem oczy czekając na jakąś odpowiedź. 
- Teraz będzie tylko gorzej... - usłyszałem zachrypnięty śmiech, który sprawił, że schowałem głowę w miękkich poduszkach, które mnie otaczały.
- Kłamiecie - jęknąłem. - Kłamiecie, bo nie chcecie, żebym przez to wszystko przechodził.
- Oni nie są twoimi przyjaciółmi. Oni się z ciebie śmieją - ogłosił suchy gorzki głos.
Pokręciłem głową wiedząc, że to nie prawda. Wmawiali mi takie rzeczy, żebym zaczął nienawidzić Jamie i Zayna. Torturowali mnie psychicznie i fizycznie. 
Resztkami sił udało mi się usiąść i spuściłem głowę w dół, a krew dalej wypływała z moich ran. Normalnie takie rzeczy zdarzały się kiedy spałem, w nocy...ale z jakiegoś powodu teraz działo się to, mimo że nie spałem, i nie byłem sam. 
Wiedziałem, że Zayn się boi, bo wcześniej wyglądał na poważnie przerażonego... Patrzył na mnie jakbym był inną osobą. Musiałem stracić świadomość, bo wszystko co pamiętam to to, że uderzyłem głową w oparcie kanapy... w dodatku dość mocno. Musiałem wcześniej tam zasnąć i przez przypadek tak się obudzić.
Jakoś podniosłem się z łóżka, musiałem oczyścić rany zanim zemdleję. To nie było coś czego nie mógłbym znieść... Było tak za każdym razem.
Wszedłem do łazienki Zayna mając nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko jeśli użyję jego ręcznika. Jak ja mam niby to zrobić? Zarzucić ręcznik na plecy i oprzeć się o ścianę? Przecież to fizycznie nie możliwe, żebym mógł wytrzeć te rany na moich plecach. 
- Harry, Liam powinien tu być za parę minut... - Zayn nagle przeszedł obok drzwi, ale zatrzymał się i wytrzeszczył oczy gdy zobaczył moje zakrwawione ciało. - Kurwa.
Westchnąłem z bólu, nie chciałem żeby ktokolwiek oglądał mnie w takim stanie. Niezdarnie przeczesałem włosy dłonią i pokręciłem głową. 
- Czy możesz... uh... Czy możesz mi z tym pomóc?
Zayn patrzył na mnie przez moment zszokowany, jednak po chwili się zgodził.
- Ja-Jasne.
Wziął ręcznik z moich zakrwawionych dłoni. 
- Co się stało? 
Przygryzłem wargę z nerwów zastanawiając się czy Zayn zrozumie. To znaczy wiedział, że to działo się już wcześniej... ale jak przyjmie tą wiadomość?
- Oni znowu to zrobili - szepnąłem ze strachem kładąc dłonie na brzegach umywalki. Zayn stanął za mną, odkręcił wodę w kranie i zamoczył ręcznik. Gdy był już cały mokry zakręcił wodę i wycisnął go tak by był bardziej wilgotny niż mokry. 
- To trochę zaboli - mruknął cicho, zanim przyłożył materiał do moich ran. Syknąłem z bólu i zacisnąłem dłonie w pięści, by jakoś to znieść. 
- Myślisz, że oni czują się zagrożeni przeze mnie i Jamie? - zapytał wyraźnie zdenerwowany i wystraszony. 
Nie chciałem tego mówić, ale sam czuł się chyba dużo bardziej zagrożony niż oni. Jamie natomiast nawet nie wierzyła, że oni istnieją. 
- Nie wiem - mruknąłem. 
Przycisnął ręcznik trochę mocniej sprawiając, że jęknąłem z bólu. On się chyba tym jednak nie przejął, bo wcale nie zmniejszył siły. 
- Muszą widzieć, że próbuję się ich pozbyć i dlatego oni... uh... W sumie to nie ważne. 
- Dlatego oni co? - zapytałem zdezorientowany, marszcząc brwi. Co oni mu zrobili?
- Oni po prostu coś zrobili, to wszystko - mruknął, odkładając ręcznik. Odwróciłem się twarzą do niego i spojrzałem zagubiony. 
- Zayn, co oni zrobili?
Pokręcił głową i przygryzł wargę.
- Zrobili to co zawsze.
- Czyli co? - zapytałem surowo. Próbował coś przede mną ukryć, a to nie dobrze. Nie mógł tego robić, skoro mi pomagał. 
- Przejęli nad tobą kontrolę.
Uniosłem głowę i spojrzałem w sufit jęcząc ze złości i strachu. To by wyjaśniało dlaczego Zayn był wcześniej taki przestraszony, znowu go zaatakowałem.
- Musisz mi powiedzieć co się stało. 
- Czułem się strasznie, Harry - zaczął mówić chaotycznie. - To było tak jakby oni wyssali ze mnie całą energię, nie mogłem się ruszać...
- Co się stało? - powtórzyłem , ignorując jego opowieści.
- Ty tak jakby... To było takie dziwne... Ty po prostu... Boże, Harry... Nie mogę tego powiedzieć - poddał się i cofnął się o krok.
- Mi możesz powiedzieć - zapewniłem go, próbując położyć dłoń na jego ramieniu w uspokajającym geście... jednak on się odsunął. 
- Naprawdę chcesz wiedzieć?! - krzyknął sfrustrowany. 
- Tak! - odkrzyknąłem.
- Próbowałeś mnie uwieść, usiadłeś mi na kolanach i robiłeś jakieś inne gówna. Zacząłeś mówić o tym co wydarzyło się pięć lat temu - powiedział podniesionym tonem sprawiając, że zmarszczyłem brwi - Potem dobrałeś się do mojej szyi i powiedziałeś, że jeśli zostanę ugryziony przez demona to stanę się jednym z nich czy coś takiego...
- Czekaj... Dobrałem się do twojej szyi? - zapytałem, a on uniósł ręce i je opuścił.
- To cię najbardziej z tego wszystkiego zszokowało?! - krzyknął. - Chciałeś mnie ugryźć! 
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, usłyszałem hałas dochodzący z salonu. Zayn odwrócił się i wychylił się na  przedpokój intensywnie oddychając. Usłyszeliśmy trzy głośne puknięcia w drzwi. 
- Cholera, on już tu jest. Załóż koszulkę - Zayn mnie poinstruował.
Opuścił pomieszczenie w pośpiechu, a ja wróciłem myślami do tego co mi powiedział chwilę wcześniej. 
Naprawdę próbowałem uwieść Zayna? Świetnie, naprawdę świetnie. Na pewno wziął mnie za kompletnego idiotę. 
Zdołałem jakoś szybko pójść do pokoju Zayna i zarzucić na siebie koszulę. Chwilę później poszedłem do salonu. Miałem próbować się zakumulować z tym gościem, czy być raczej poważnym? Może i to i to? Nie chciałem sprawiać wrażenia zbyt niewinnego, bo to mnie straszliwie żenowało. Chciałem chociaż raz grać silnego. 
Zayn pokazał mi szybko kciuki do góry zanim otworzył drzwi. Otworzył je powoli, a ja przygotowałem się by ciepło powitać naszego gościa. 
W końcu chłopak o brązowych włosach wszedł do mieszkania. Był dość młody, może w moim wieku, ubrany dość przypadkowo. Wcale nie wyglądał tak jak sobie go wyobrażałem. 
- Cześć, jestem Liam - powiedział po prostu. Zayn wyciągnął go niego dłoń by się przywitać, gdy on w tym samym czasie wyciągnął zaciśniętą pięść. Zaśmiał się dziwnie. - Sorry, zazwyczaj przybijam żółwiki. 
Zayn patrzył na niego podejrzliwie, ale i tak zaprosił do środka. Okazało się, że Liam ma ze sobą dużą torbę, którą położył na kanapie. Wpatrywał się we mnie intensywnie, co chwilę zerkając też na Zayna. Jedyne co ja mogłem zrobić to tylko nerwowo się uśmiechnąć. 
- Jesteś dużo młodszy niż się spodziewałem - zaobserwował unosząc brew. 
- Ty jesteś dużo... bielszy niż się spodziewaliśmy - Zayn się odezwał sprawiając, że się zaśmiałem. Boże, nie powinienem się śmiać... to było niegrzeczne.
Na twarzy Liama pojawił się lekki uśmiech, ale widziałem, że zaczynał być poirytowany. 
- Co? 
- Nic, stary... chodź, pogadajmy o tym, dlaczego tak naprawdę cię tu ściągnęliśmy - Zayn próbował szybko zmienić temat i posłał mi chytry uśmiech, gdy Liam nie patrzył. 
- Okej, w takim razie pokażcie mi ten symbol - mruknął, chociaż w jego głosie wyraźnie było słychać podekscytowanie. 
Podszedłem do niego z lekkim wahaniem... czułem się trochę niezręcznie rozpinając guziki koszuli. Nie chciałem tego robić. 
- No dawaj, przecież nie ma tam niczego, czego twój chłopak by jeszcze nie widział.
- Że co? - uniosłem brwi. Mówił o Zaynie?
- Nie martw się. Nie oceniam ludzi...
- Nie jesteśmy gejami... O Boże... - Zayn mruknął z irytacją, kręcąc głową... zdegustowany?
- Jasne, cokolwiek powiesz koleś - zaśmiał się.
- Jezu, Harry po prostu pokaż mu te pieprzone plecy.
- Hmm teraz już wiem, kto jest facetem w tym związku - Liam szepnął udając, że coś podśpiewuje. Byłem zbyt zdezorientowany by zrozumieć całą tą sytuację. Jedyne co było dla mnie jasne, to to, że Zayn robił się zły, a to nie oznaczało nic dobrego. 
- Nie bądź nieśmiały - Liam mnie zachęcił, gdy ja dalej męczyłem się z guzikami. - Wszyscy tu jesteśmy facetami. 
Westchnąłem wciąż powoli i ostrożnie rozpinając guziki. Nie chciałem żadnego niechcący urwać. To była naprawdę droga koszula. 
W końcu zdjąłem ją z siebie i odwróciłem do niego plecami, pokazując moje rany. Usłyszałem jak gwałtownie głośno nabrał powietrze, co z pewnością nie znaczyło nic dobrego. 
- To Belphegor, w porządku. 
- Demon? - zapytałem.
- Tak, zdecydowanie tak. Musimy się temu lepiej przyjrzeć. 


~


Minęło jakieś pół godzin, a wszystko co do tej pory zrobiliśmy to opowiedzieliśmy Liamowi co się stało. Dosłownie wszystko. Nawet o ludziach, których skrzywdziłem. Czułem, że mogę się przed nim naprawdę otworzyć. Zayn natomiast chyba bardzo go nie lubił, jak dla mnie był w porządku. 
- Te głosy przeszły też na Zayna? - Liam brzmiał na co najmniej zszokowanego, a Zayn tylko przewrócił oczami. 
- Ta, a miesiąc później wylądowałem w szpitalu - warknął. 
Zignorowaliśmy jego komentarz i wróciliśmy do rozmowy.
- Więc, jak mam się ich pozbyć?
- Hmmm, chyba możesz poddać się egzorcyzmowi, czy czemuś takiemu. Ale ja nie mogę tego zrobić. Jestem tu tylko, by zobaczyć wszystko na własne oczy - mruknął w odpowiedzi, wzruszając ramionami. Nie chciałem egzorcyzmu, nie byłem opętany. Chyba. 
- Więc nie możesz mi pomóc? - zapytałem z niedowierzaniem. To było bardzo rozczarowujące. 
- Mogę pomóc ci odkryć z czym się zmagasz - uśmiechnął się i wiedziałem, że już ma jakiś plan. Pewnie taki, który mi się nie spodoba. 
- Jak mam to zrobić? 
Przyciągnął swoją ogromną torbę i zaczął ją przeszukiwać. Wyciągnął kilka kamer i kilka rzeczy, które nawet nie wiedziałem do czego służyły. 
- Co to jest? - zapytałem z ciekawością, wskazując na dwa dziwne przedmioty.
Wziął do ręki jeden z nich.
- To jest dyktafon, powinien nagrać dźwięki wydawane przez demona - powiedział, odłożył czarne pudełeczko i chwycił drugi przedmiot. - A to jest detektor ruchu. Jeśli demon zacznie się poruszać, to powinno to wykryć. 
Zayn zaśmiał się niedowierzająco i ponownie przewrócił oczami. 
- A jak niby zmusimy go do tego, geniuszu?
Liam uśmiechnął się podstępnie, co dało mi do zrozumienia, że to czego teraz szukał w swojej torbie wcale mi się nie spodoba. Wyciągnął duże, ale płaskie pudełko. Na górze było coś czego jeszcze nigdy nie widziałem, wyglądało jak jakaś gra planszowa i było podpisane "Ouija"*.
Usłyszałem jak Liam cicho się śmieje trzymając tablicę w dłoniach. 
- Chyba nie sądzicie, że przyszedłem nieprzygotowany?


*jeśli nie wiecie co to jest to zostanie to wyjaśnione w następnym rozdziale :)

________________________________

Suchar od Pati na dziś: 
- Jak się nazywają ogórki w śmietanie?
.
.
.
.
.
.
.
- Mizernie.
LOLLLLLLLLLLLL

23 komentarze:

  1. To jest przerażająco-cudoowne! Jshdhsksjdhajk kocham, kocham kocham♡ Dziękujemy, że tłumaczysz ;))
    Saphira☆

    OdpowiedzUsuń
  2. Liam jest boski xdd Nie bądź hejterem nigga 😁😁😂👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację *Nigga xDDDD opowiadanie cudowne :P nie spodziewałam się że tak szybko będzie :P ostatni czytałam w niedzielę z Darkiem :PPPP

      Usuń
  3. wowwwwwwwwwww ale by było czadersko jakby Li i Z byli razem hihi czekam na kolejny @RoomJDirection

    OdpowiedzUsuń
  4. BARDZO FAJNY RODZIAŁ:) CZEKAM NA NEXT :) @harrehx_

    OdpowiedzUsuń
  5. Noo wiesz co czemu czemu taki krótki czekam na next ale i tak boski *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny i jest Liam :-) Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Liam >>>>>>>>>
    "- No dawaj, przecież nie ma tam niczego, czego twój chłopak by jeszcze nie widział."
    Hahhhhahahaha
    "Hmm teraz już wiem, kto jest facetem w tym związku"
    Nie no nie mogę XDDDD
    Czekam na nastęęęępnyyyy Xx
    @unicorns_are_my

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka uwaga jedna: powinno byc "jak sie CZUJA ogórki w śmietanie" wtedy mizernie bardziej pasuje, ale oki - jak tam chcecie ;)
    A rozdzial swietny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny!!! Czekam na nexta *__*

    OdpowiedzUsuń
  10. Moment kiedy Liam uznał ich za gejów, mistrzostwo hahaha

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahahahahahaha Liam >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    Świetny rozdział tak jak zawsze :)
    Czekam na następny ;)
    Buziaki @luvmyStyles_94

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobry Liam :D czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha myślałam że Li będzie taki gburowaty a tu! omg XD
    + Hej, jeśli chcesz żeby twój blog znalazł się na spisie fanfiction to serdecznie zapraszam do nas ! Wystarczy że zavoznasz się z regulaminem i napiszesz zgłoszenie tutaj ----> http://spis-fanfiction-pl-opowiadania.blogspot.com/p/zgoszenia.html
    Dopiero zaczynamy ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże czytałam ten rozdział z wywalonym jęzorem i wyglądałam jak pies :P to było tak bardzo wspaniałe i tekst Liama, że Harry i Zayn są parą mnie rozwalił ;) tłumacz, tłumacz szybko, bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3
    Pati oficjalnie nadaję ci tytuł Suchar Mistrza :p śmiem twierdzić że jesteś harcerką, bo suchary my harcerze mamy we krwi ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Liam aka psychopata....nie nic :) Czy tylko ja poczułam w tym rozdziale taką straszną atmosferę? Jak w horrorach

    OdpowiedzUsuń
  16. no jak ich wziął za gejów to myślałam, że padnę hahaha boskie!! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tymi żółwikami przypomniał mi o Maćku z Project Runway. XD

    OdpowiedzUsuń
  18. suchar ? Bez komentarza -.- rozdział ? OMFG *.* /Malinka

    OdpowiedzUsuń