TAK JAK W POPRZEDNIM ROZDZIALE, AUTORKA OSTRZEGA, ŻE TREŚCI W NIM ZAWARTE MOGĄ NIE PODOBAĆ SIĘ NIEKTÓRYM Z WAS, WIĘC ROZUMIE, JEŚLI POMINIECIE TEN ROZDZIAŁ.
___________________________________
Moja usta drżały, tak samo jego, kiedy nerwowo przygryzał policzek od środka. To było zbyt trudne do przetworzenia, jego słowa były jasne jednak ... Miałam do niego pytanie.
- Co jeszcze zrobił, Harry?- spytałam, ale on ze wstydem potrząsną głową w obrzydzeniu. - Proszę, po prostu mi powiedz...
Prawie nie mógł oddychać, był zbyt przerażony, aby o czymś wspomnieć. Poczułam się strasznie widząc co przeżywa, trudno było uwierzyć, że ktoś mógł potraktować Harry'ego w tak wulgarny sposób.
- J-Ja nie mogę...
- On cię już nie skrzywdzi - zapewniłam go współczująco, kiedy ujrzałam ból w jego oczach. - Możesz mi powiedzieć.
Wstał z krzesła, stał do mnie plecami z powodu wstydu malującego się na jego twarzy. Nie powinien czuć się zakłopotany z powodu czegoś co nigdy nie było jego winą.
- Powiedz coś.
Odwrócił się szybko, pulsował w nim gniew.
- Dlaczego zawsze to mówisz? Co ja mam powiedzieć, Jamie?!
- Powiedz mi co się stało - jęknęłam. Moje mokre oczy były wpatrzone w jego, kiedy w końcu usiadł z powrotem na kanapę. Wyglądał trochę jakby było mu przykro, gdy siedział tak wyprostowany, bez emocji.
Cicho odkaszlnął.
- O-On robił z-złe rzeczy...
Ugryzłam się w wargę, aby powstrzymać się od wybuchu empatii. Skupiałam całą swoją uwagę na Harrym. To było okropne, z trudem sobie z tym radziłam.
- Jakie złe rzeczy?
On potrząsną głową, nie odpowiadając na pytanie, kiedy ja westchnęłam posępnie. Przerażało mnie to, że duża część jego życia była ukryta przed nami wszystkimi. Po pięciu latach, wszystko wreszcie wychodziło na jaw.
Oddychałam ostro, gapiąc się na cierpienie w jego oczach. Nie chciałam w ogóle z niego tego wymuszać. Ja nigdy nie chciałam usłyszeć tych słów z jego ust. Ale on nie mógł trzymać tego w sobie w nieskończoność, to go męczyło.
Wreszcie zmusiłam się, aby to powiedzieć.
- Czy on Cię dotykał, Harry?
Nie odpowiedział, tylko wpatrywał się we mnie błagalnie. Już znałam odpowiedź.
Słabo skinął głową, zrobiło mi się niedobrze kiedy otworzył usta.
-W m-miejsca, które nie p-powinny być dotykane...
Momentalnie zamknęłam oczy kiedy wzięłam głęboki wdech, starając się pozwolić temu wszystkiemu wchłonąć zanim zaczęłam myśleć o rozwiązaniach. Nie wiedziałam co powiedzieć, musiałam coś zrobić.
- Harr...
- Każdej nocy, zanim poszedł spać on ... - przerwał mi, miał gorzkie spojrzenie na twarzy kiedy skrzywił się jakby był w agonii. - On przychodził do mojego pokoju i d-dotykał mnie - wziął kolejny wdech.
- Czasami kazał mi się kłaść na brzuchu...
Głośno załkałam, zanim szybko zakryłam sobie usta ręką, przerażona tym co powiedział. Nie, to nie mogło się przydarzyć Harry'emu. Był zbyt miły i niewinny, żeby go tak traktować. Tylko potwór byłby zdolny do takich rzeczy.
Cieszę się, że nie żyje, chciałabym, żeby zdarzyło się to wcześniej. Był złą, chorą, pokręconą osobą i mam nadzieję, że Bóg wtrącił go do piekła.
Ocknęłam się z własnych myśli kiedy znów skupiłam uwagę na Harrym.
- Jak długo to trwało?
On wzruszył ramionami, wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.
- Jakieś osiem lat - powiedział oschle, zanim głośno przełknął ślinę - Przestał kiedy miałem czternaście lat, powiedział, że jestem za duży. Ale nigdy nie przestał mnie bić.
- Miałeś sześc lat?- łkałam, starając się opanować. Moja reakcja sprawiła tylko, że wyglądał na bardziej upokorzonego. Zamknął oczy, trzęsąc głową w zakłopotaniu.
- Czuję się brudny - rzucił i zdrową ręką zaczął mocno drapać się po szyi.
- Przestań, Harry - kazałam mu, parząc na niego ze strachem i chwytając jego rękę.
Gwałtownie odwrócił głowę w moim kierunku. Spojrzał na mnie, a po chwili na jego twarzy pojawił się smutek.
Nagle wstał, zupełnie wyzbyty emocji i wpatrywał się w przestrzeń.
- Przepraszam - szepnął, rozejrzał się jakby się zgubił i wyszedł.
Byłam zdezorientowana, ale postanowiłam pójść za nim. To było oczywiste, że był przygnębiony, musiał to wszystko z siebie wyrzucić. Ja też byłam przerażona, ale chciałam mu pomóc jak tylko mogłam.
- Harry - zawołam, gdy wszedł do łazienki.
Zanim zdążyłam chwycić klamkę, zatrzasnął przede mną drzwi. Powinnam dać mu minutkę czy dwie, jeśli tego właśnie chciał. Na pewno nie zamierzałam pozwolić mu tam zostać na zawsze.
- Pamiętaj, Harry... To ty tu jesteś ofiarą - powiedziałam łagodnie przez drzwi. - Masz pełne prawo, by czuć się przygnębionym, ale proszę, nie daj się opanować złym myślom.
Nie odpowiedział, w sumie nie oczekiwałam, że to zrobi. Nie zaskoczyłoby mnie, gdyby okazało się, że teraz wymiotował, mi też robiło się niedobrze myśląc o tym wszystkim. Nie mogłam znieść myśli o tym, że ktoś mógł go krzywdzić. Kocham go, do jasnej cholery.
Przez minutę czy dwie panowała cisza. Moje ucho cały czas było przyciśnięte do drzwi, jednak nic nie słyszałam. Tylko jego ciężki oddech. Musiałam sprawdzić co z nim.
Powoli otworzyłam drzwi, szczęka mi opadła na widok, który przed sobą ujrzałam. Koszulka i temblak Harry'ego leżały na podłodze, a on siedział na brzegu wanny z mokrym ręcznikiem w ręce. Wycierał nim wolno i mocno swoją skórę. Wyglądał jakby był na siebie zły, że pozwolił, aby to wszytko się wydarzyło.
- Harry, co robisz? - westchnęłam.
Spojrzał na mnie szybko, zanim skupił swój wzrok na ręczniku.
- Oczyszczam się.
Zmarszczyłam brwi i przetarłam mokre oczy. Próbowałam się do niego uśmiechnąć, ale to było bezcelowe. Zbliżyłam się do niego i usiadłam obok. W dalszym ciągu oczyszczał swoją skórę, a jego pełne bólu spojrzenie było wlepione w podłogę. Wyglądał na kompletnie rozdartego.
Delikatnie chwyciłam jego dłoń, a on zatrzymał swoje ruchy. Wyciągnęłam ręcznik z jego ręki, pozwalając mu wyślizgnąć się z jego palców. Harry nie zareagował, tylko westchnął, gdy uniosłam ręcznik do jego silnej, pokrytej bliznami klatki piersiowej.
Zaczęłam delikatnie wycierać nim jego skórę, kiedy on siedział bez ruchu. Jego oddech robił się coraz wolniejszy, co dało mi znak, że się uspokajał.
Przeniosłam ręcznik na bok jego szyi, a Harry powoli odwrócił głowę w moim kierunku. Nie wiem czy zrobił to po to, by na mnie spojrzeć, czy żeby ułatwić mu dostęp do jego skóry.
Wpatrywał się we mnie z łagodnym wyrazem twarzy. Na jego ustach nie było uśmiechu, ale nie krzywił się. Wyglądał tak pięknie, ale jednocześnie tak jakby każdy najmniejszy ruch czy słowo mogło go zniszczyć. Bez namysły pochyliłam się i mocno go pocałowałam. On zamknął oczy, jakby chciał zapamiętać ten właśnie pocałunek, kiedy ja się odsunęłam. Potem przeniosłam usta na jego czoło i złożyłam na nim delikatny pocałunek.
- Kocham cię - wyszeptałam przy jego skórze.
Odsunęłam się od niego i zobaczyłam, że jego oczy są szeroko otwarte. Wpatrywał się we mnie intensywnie.
- Wiem - odpowiedział. - I ja też cię kocham.
Ciepło się do niego uśmiechnęłam. Czułam jakbym miała w brzuchu stado motyli. Odłożyłam ręcznik na bok, nie spuszczając z niego wzroku.
- Dalej czujesz się brudny? - zapytałam.
Wahał się przez chwilę, zanim skinął głową, a to mnie zasmuciło.
- Chcesz wziąć kąpiel? - zapytałam wpatrując się w niego, a on pokręcił głową.
- Może prysznic? - zapytałam ponownie, tym razem trochę głośniej.
Znów się zawahał jednak w końcu skinął głową.
Wstałam i odkręciłam wodę w prysznicu. Trzymałam przez chwilę rękę pod strumieniem wody, czekając aż się nagrzeje, podczas gdy Harry się rozbierał.
Kiedy woda nagrzała się do odpowiedniej temperatury odsunęłam się, by Harry mógł do niego wejść, jednak on stał przede mną wpatrując się we mnie głębokim spojrzeniem.
Podszedł do mnie bliżej. Wzięłam głęboki wdech, gdy jego ręce uniosły się i zaczęły rozpinać guziki mojej koszuli. Stałam tam w ciszy, a moja klatka unosiła się mocno i opadała z każdym wydechem. Po chwili zsunął bluzkę z moich ramion i pozwolił spaść jej na podłogę.
- Weź ze mną prysznic - powiedział, ale nie w taki sposób w jaki zazwyczaj słyszy się tą prośbę.
Zaczęłam się przed nim rozbierać. Harry wpatrywał się we mnie, cierpliwie czekając. Gdy już stałam przed nim całkiem naga, rozpuściłam włosy, by zakryć nimi piersi. Czułam się trochę niepewnie, ale on chyba tego nie zauważył.
Wsadził rękę pod strumień wody, sprawdzając jej temperaturę, po czym wszedł pod prysznic. Wyciągnął do mnie zabandażowaną rękę, by pomóc mi do niego dołączyć, jednak wykrzywił się z bólu.
Stałam już obok niego, a on przejechał dłonią przez swoje już mokre loki, odgarniając je z czoła.
Nagle poczułam jego palce na swoim nadgarstku i po chwili przyciągną mnie bliżej do siebie, tak że teraz oboje staliśmy pod strumieniem wody. Moje kręcone włosy szybko stały się proste i przemoknięte.
- Jamie? - Harry zapytał nieśmiało.
Podniosłam wzrok z podłogi i zobaczyłam jak trzyma w ręku małą butelkę z żelem pod prysznic.
- M-Mogłabyś...?
Skinęłam głową, biorąc od niego butelkę i wylewając sobie część jej zawartości na dłoń. Cicho wzięłam głęboki wdech i przyłożyłam dłonie do jego klatki piersiowej i brzucha, delikatnie wmasowując żel w cały jego tors, a on głęboko odetchnął.
Nie wiedziałam dlaczego ten moment wydawał się taki szczególny i słodki. Był intensywny, ale przyjemny, nie chciałam żeby to się kiedykolwiek skończyło.
Przeniosłam swoje dłonie na jego ramiona i zjechałam w dół jego rąk. Na jego lewym ramieniu przeszkodził mi bandaż więc od razu przeniosłam dłoń na jego nadgarstek. W końcu splotłam ze sobą nasze palce. Wpatrywałam się w niego intensywnie, a moje powieki robiły się coraz cięższe.
- Dalej czujesz się brudny? - szepnęłam.
Z lękiem czekałam na jego odpowiedz, a gdy pokręcił przecząco głową westchnęłam z ulgą i pocieszająco się do niego uśmiechnęłam. Jego dłonie nagle znalazły się na mojej talii, a ja się do niego przytuliłam. Wtuliłam twarz w jego ramię i delikatnie je pocałowałam.
Wplotłam palce w jego mokre loki, gdy on wtulił swoją twarz w moją szyję. Byliśmy bliżej niż kiedykolwiek. Harry mruczał jakąś spokojną melodie. Mogliśmy się teraz tylko modlić, że to wszystko zostanie kiedyś zapomniane.
- Wiem - odpowiedział. - I ja też cię kocham.
Ciepło się do niego uśmiechnęłam. Czułam jakbym miała w brzuchu stado motyli. Odłożyłam ręcznik na bok, nie spuszczając z niego wzroku.
- Dalej czujesz się brudny? - zapytałam.
Wahał się przez chwilę, zanim skinął głową, a to mnie zasmuciło.
- Chcesz wziąć kąpiel? - zapytałam wpatrując się w niego, a on pokręcił głową.
- Może prysznic? - zapytałam ponownie, tym razem trochę głośniej.
Znów się zawahał jednak w końcu skinął głową.
Wstałam i odkręciłam wodę w prysznicu. Trzymałam przez chwilę rękę pod strumieniem wody, czekając aż się nagrzeje, podczas gdy Harry się rozbierał.
Kiedy woda nagrzała się do odpowiedniej temperatury odsunęłam się, by Harry mógł do niego wejść, jednak on stał przede mną wpatrując się we mnie głębokim spojrzeniem.
Podszedł do mnie bliżej. Wzięłam głęboki wdech, gdy jego ręce uniosły się i zaczęły rozpinać guziki mojej koszuli. Stałam tam w ciszy, a moja klatka unosiła się mocno i opadała z każdym wydechem. Po chwili zsunął bluzkę z moich ramion i pozwolił spaść jej na podłogę.
- Weź ze mną prysznic - powiedział, ale nie w taki sposób w jaki zazwyczaj słyszy się tą prośbę.
Zaczęłam się przed nim rozbierać. Harry wpatrywał się we mnie, cierpliwie czekając. Gdy już stałam przed nim całkiem naga, rozpuściłam włosy, by zakryć nimi piersi. Czułam się trochę niepewnie, ale on chyba tego nie zauważył.
Wsadził rękę pod strumień wody, sprawdzając jej temperaturę, po czym wszedł pod prysznic. Wyciągnął do mnie zabandażowaną rękę, by pomóc mi do niego dołączyć, jednak wykrzywił się z bólu.
Stałam już obok niego, a on przejechał dłonią przez swoje już mokre loki, odgarniając je z czoła.
Nagle poczułam jego palce na swoim nadgarstku i po chwili przyciągną mnie bliżej do siebie, tak że teraz oboje staliśmy pod strumieniem wody. Moje kręcone włosy szybko stały się proste i przemoknięte.
- Jamie? - Harry zapytał nieśmiało.
Podniosłam wzrok z podłogi i zobaczyłam jak trzyma w ręku małą butelkę z żelem pod prysznic.
- M-Mogłabyś...?
Skinęłam głową, biorąc od niego butelkę i wylewając sobie część jej zawartości na dłoń. Cicho wzięłam głęboki wdech i przyłożyłam dłonie do jego klatki piersiowej i brzucha, delikatnie wmasowując żel w cały jego tors, a on głęboko odetchnął.
Nie wiedziałam dlaczego ten moment wydawał się taki szczególny i słodki. Był intensywny, ale przyjemny, nie chciałam żeby to się kiedykolwiek skończyło.
Przeniosłam swoje dłonie na jego ramiona i zjechałam w dół jego rąk. Na jego lewym ramieniu przeszkodził mi bandaż więc od razu przeniosłam dłoń na jego nadgarstek. W końcu splotłam ze sobą nasze palce. Wpatrywałam się w niego intensywnie, a moje powieki robiły się coraz cięższe.
- Dalej czujesz się brudny? - szepnęłam.
Z lękiem czekałam na jego odpowiedz, a gdy pokręcił przecząco głową westchnęłam z ulgą i pocieszająco się do niego uśmiechnęłam. Jego dłonie nagle znalazły się na mojej talii, a ja się do niego przytuliłam. Wtuliłam twarz w jego ramię i delikatnie je pocałowałam.
Wplotłam palce w jego mokre loki, gdy on wtulił swoją twarz w moją szyję. Byliśmy bliżej niż kiedykolwiek. Harry mruczał jakąś spokojną melodie. Mogliśmy się teraz tylko modlić, że to wszystko zostanie kiedyś zapomniane.
_____________________________________________
SORRY ZA SPÓŹNIENIE
PYTANIE: Masz zaplanowaną całą historię, czy tylko niektóre główne części? Bo czasami piszesz coś co zupełnie nie ma sensu, a wyjaśnia się dopiero w jakichś późniejszych rozdziałach.
ODPOWIEDZ AUTORKI: Mam zaplanowane zakończenie i kilka kluczowych momentów, ale tak to staram się pisać spontanicznie. Jestem beznadziejna w budowaniu historii do jakichś zwrotów akcji itp. Muszę przyznać, że mino że wszystko może się wydawać dość niespodziewana i nagłe, ale tak naprawdę to dużo znaków i zapowiedzi było we wcześniejszych rozdziałach, niektóre z nich nabiorą sensu dopiero na koniec opowiadania.
PYTANIE Z ROZDZIAŁU 71: Kiedyś powiedziałaś, że twoja rodzina jest bardzo religijna, więc czy nie czujesz się niekomfortowo pisząc te wszystkie demoniczne rzeczy itp.? Dlaczego to piszesz? Call Boy ((info ode mnie: to inne fanfiction tej autorki)) też taki będzie? I czy podoba ci się, że twoja rodzina jest taka religijna?
ODPOWIEDZ AUTORKI: Tak naprawdę to nie planowałam pisać o satanistycznych rzeczach, ale tak jakoś wyszło. Interesują mnie zjawiska paranormalne i próbowałam używać tablicy Ouija (nigdy nie działało), ale wiem, że to może być bardzo niebezpieczne. Próbuję przestać pisać tak dużo o tych rzeczach, bo pamiętacie ten rozdział, gdzie Harry używał tej tablicy i zaczęła mu lecieć krew z nosa i dostał napadu śmiechu? Następnego dnia po napisaniu tego, w mojej szkole miałam mszę świętą i moja koleżanka musiała wyjść, bo miałam krwotok z nosa i mnie to strasznie wystraszyło.
A Call Boy też będzie związany z religią, ale to tylko dlatego, że rodzina będzie tam religijna, nie będzie miało to głębszego znaczenia dla opowiadania.
Moja rodzina nie jest bardzo religijna, tylko ja jestem. Śmieją się ze mnie, że noszę wielki krzyżyk. Ale nie jestem jakąś cnotką czy coś, po prostu bardzo kocham Boga i akceptuje wszystkich yay.
Świetny <3 dzięki za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńJaki słodki Harry <3
OdpowiedzUsuńNo, no... się porobiło. Ale końcówka była naprawdę słodka, jak stali pod tym prysznicem :-)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, jejku już się nie mogłam doczekać :)
OdpowiedzUsuńDziekuję za tłumaczenie :)
ja naprawdę nie wiem co napisać
OdpowiedzUsuńto cudowne, kocham
buziaki @luvmyStyles_94
<3
OdpowiedzUsuńJeju jakie cudowne
OdpowiedzUsuńTakie słodkie <3
Do nastepnego xx
@Faza_Bo_Hazza
Cudowne! 💋💞💗
OdpowiedzUsuńojej ;c biedny Harry
OdpowiedzUsuńale cieszę się że powiedział o tym komuś, przynajmniej może będzie mu lżej :)
dziękuję za rozdział! @hallxofxfame .xx
Słit końcówka!
OdpowiedzUsuńMoze będą teraz chociaz przez chwilę szczęśliwi :) ta końcówka *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny :-D
OdpowiedzUsuńswietny jak zawsze <3 czekam na next :D
OdpowiedzUsuńkiedy nowy ? coś się ostatnio opóźniasz :D
OdpowiedzUsuńKiedy next :'(
OdpowiedzUsuń